Historia prowadzi nas przez 7 lat kariery Jordana. Jak łatwo się domyśleć obserwujemy jej początki, rozrost do niebotycznych rozmiarów i upadek głównego bohatera. Prosta historia jakich wiele, ale podana w taki sposób, że chłonie się każdą minutę.
Film dźwiga na barkach Leonardo Di Caprio. Już na wstępie pisałem, że uwielbiam jego filmy, ale muszę dodać, że moim zdaniem (jak pewnie wielu innych osób również) jest to najbardziej niedoceniany aktor na świecie. To co ten gość wyprawia w Wilku… jest nie do opisania. Raz widzimy go jako czułego męża, za chwilę jako ambitnego przywódcę rzeszy maklerów, za moment przeskakujemy do przekomicznych scen pod wpływem narkotyków by jeszcze za parę minut obserwować bardzo dramatyczną kłótnię rodzinną. Dla mnie film kradnie sekwencja jawnie nawiązująca do roli Di Caprio w Co gryzie Gilberta Grape’a. MISTRZOSTWO!!! Jeśli za ten film nie otrzyma Oscara to chyba już nie ma na niego szans. Ewentualnie za całokształt. Podkreślam raz jeszcze. Leonardo Di Caprio w Wilku z Wall Street jest po prostu genialny i kropka!
Nie można zapominać o epizodzie Matthew McConaughey (jako Mark Hanna) na początku filmu. To on jest mentorem Jordana i autorem stwierdzenia, że sukces w tej branży wymaga wielu dziwek i kilogramów koki. Cała rozmowa Jordana z Markiem jest jak żywcem wyjęta z filmów Tarantino. MEGA!
Dla amatorów kobiecych wdzięków trzeba dodać dziesiątki nagich kobiet. Szokowało mnie jakim cudem udało się zebrać tyle nagich lasek w jednym filmie. Nagich, nie topless! To tylko wtrącenie, bo Wilk z Wall Street jest po prostu FANTASTYCZNY! Tak zagranego filmu, tak śmiesznego filmu nie widziałem już bardzo, bardzo dawno. Werdykt może być tylko jeden – Oglądać koniecznie!
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358
Solidne 8/10, zgadzam się
Dzięki za recenzje. Muszę koniecznie obejrzeć.
Jeden z moich ulubionych filmów!
Fajny film, leonardo zwykle gra w dobrych filmach, musi mieć przy sobie dobrych ludzi, którzy wybierają mu takie, w których warto zagrać. Pozdrawiam!
Szkoda, że nie pokazali nieco więcej w scenie z Margot Robbie :P :D