Rok 2014 wydaje się być rokiem przełomowym dla serialowego świata. Breaking Bad podniósł poprzeczkę oczekiwań bardzo wysoko. Chcemy spójnej, ciągłej fabuły, zwrotów akcji, a przez to krótszych, bardziej skondensowanych sezonów. Rok 2014 zapoczątkował trend na tworzenie mini serii. Najlepszymi przykładami są Detektyw oraz Fargo, które mimo zamówień na kolejny sezon przedstawiają jedną, zamkniętą historię. Oby było ich jak najwięcej i oby prezentowały podobny poziom.
W rozwinięciu znajdziecie moje TOP 13 roku 2014. Czemu nie TOP 10? Bo tak :)
13. THE WALKING DEAD sezon 4
ŻYWE TRUPY
Poważnie zastanawiam się nad porzuceniem The Walking Dead. Jest to klasyczny przykład zbyt dużej ilości odcinków na sezon. Na 16 odcinków w serii powinno zostać może z 8-9. Scenarzyści brak pomysłów maskują kolejnym rozłączeniem grupy, a następnie serwują nam całe odcinki poświęcone trzem bohaterom. Z trzech takich fillerów można spokojnie sklecić jeden konkretny odcinek. Wszystko na to wskazuje, że sezon 5 również idzie tą drogą… Jeśli w najbliższych miesiącach scenariusz się powtórzy to raczej za rok nie będę o nim w ogóle wspominał. Szkoda, bo gdy przychodzą ważne epizody TWD pokazuje pazur i staje się świetną rozrywką. Szkoda tylko, że co raz rzadziej trafiają się takie momenty.
12. SLEEPY HOLLOW sezon 1
JEŹDZIEC BEZ GŁOWY
Sleepy Hollow debiutuje na antenie. Tytułowe miasteczko jest siedliskiem wszystkich zdarzeń paranormalnych USA. Ichabod Crane, który rzekomo zginął podczas wojny secesyjnej budzi się 230 lat później w Sleepy Hollow. Praktycznie w tym samym momencie pojawia się Jeździec Bez Głowy będący jednym z Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Crane wraz z początkowo sceptycznie nastawioną do demonów, magii i tym podobnych Abbie Mills wspólnie walczą ze złem.
Sleepy Hollow mimo swojego proceduralnego nastawienia ma kilka sporych zalet. Ichabod Crane jest chyba największą z nich. Większość obecnego tutaj humoru opiera się na jego braku przystosowania do czasów współczesnych. Dziwi go nie tylko nowoczesna technologia, ale również zachowanie ludzi – mniej wstydliwe, mniej eleganckie. Warto obejrzeć.
11. MARVEL AGENTS OF S.H.I.E.L.D. sezon 1
MARVEL AGENCU T.A.R.C.Z.Y
Po pełnie wrażenia z Marvel Agents of SHIELD zapraszam do recenzji tutaj. Serial rozpoczął od bardzo słabych odcinków. Sytuacja w okolicach 1×05 wyglądała nawet tragiczne dla jego przyszłości. Później scenarzyści poszli po rozum do głowy i zaczęli mieszać w historii bohaterów. Następnie najważniejsze wydarzenia sezonu oparto na fabule Kapitana Ameryki 2 przez co serial na dobre zajął miejsce w Marvel Cinematic Universe (MCU). Przetrwajcie pierwsze odcinki, a będziecie zadowoleni.
10. RAY DONOVAN sezon 2
Drugi sezon Raya Donovana nie był już tak świeży i emocjonujący jak ten premierowy aczkolwiek nie można powiedzieć, że nie był wciągający. Ray przez swoją działalność jak zwykle wpada w co raz to większe tarapaty. Ma problemy z FBI, z mafią, a jego dysfunkcyjna rodzina rozsypuje się jeszcze bardziej. Niewątpliwą atrakcją tak jak poprzednio jest ojciec Mickey Donovan (Jon Voight), który jak zwykle wrzuca swoich synów w co raz to głębsze bagno.
Niby wszystko jest jak powinno, ale zabrakło trochę przygód Raya w pracy. Ciekawych zleceń ma dużo mniej niż poprzednio. A to właśnie owe zlecenia były obok starego Donovana największym plusem produkcji. Tak czy inaczej czekam na sezon 3!
9. TRUE DETECTIVE sezon 1
DETEKTYW
Miniseria od HBO mocno namieszała na początku roku. Liczący 8 odcinków serial, w którym wystąpili dwaj gwiazdorzy kina – Woody Harrelson oraz obsypany w ciągu ostatnich 12 miesięcy wieloma nagrodami (w tym Oscarem) Matthew McConaughey.
Akcja ma miejsce w latach 90 – tych. Dwaj skrajnie nie dobrani partnerzy tropią tajemniczego seryjnego mordercę. Fabuła prowadzona jest po mistrzowsku. Klimat jest ciężki, żaden z bohaterów nie jest świętoszkiem, każdy ma coś za uszami.
Detektyw byłby wyżej gdyby nie zepsuty finałowy odcinek. Zbyt prosty, bez zwrotów akcji, bez pierdzielnięcia na koniec.
Czwarty sezon Gry o Tron jest zdecydowanie najlepszą serią hitu HBO. Pewnie gdybym nie przeczytał książek umieściłbym go w pierwszej trójce. Przeczytałem i niestety nie byłem zbytnio zaskoczony kolejnymi ważnymi wydarzeniami. Nie zmienia to faktu, że nawet dla osoby znającej Pieśni Lodu o Ognia odcinki były pełne emocji. W tej serii ginie najwięcej ważnych postaci, a skutki ich śmierci będą widoczne jeszcze długo. Nie wiem jak poradzi sobie sezon 5, ale pokonać zeszłoroczną serię będzie bardzo trudno.
7. HOUSE OF CARDS sezon 2
Drugi sezon House of Cards w dalszym ciągu robi wielkie wrażenie. Frank Underwood został wiceprezydentem USA, co oznacza, że jego cel jest co raz bardziej realny i bliższy realizacji niż kiedykolwiek. Polityczne intrygi Franka przenoszą się na jeszcze wyższy poziom. Spotyka się z ważniejszymi ludźmi, więc i ważniejszymi ludźmi manipuluje. Za miesiąc sezon 3, odliczam dni.
The Killing anulowano bo wielkim cliffhangerze trzeciego sezonu. Najbardziej bezczelna decyzja stacji AMC. Na szczęście serial uratował Netflix! Zamówiono 6 odcinków, które będą stanowić sezon czwarty i pozamykają wszystkie otwarte wątki. Wyszło świetnie! Nowe śledztwo przeplata się z wątkiem Linden i Holdera z końcówki S3. Bardzo emocjonująco i dramatycznie. Otrzymaliśmy godne zakończenie serialu, które każdy znać powinien.
Lucas Hood jest szeryfem miasteczka Banshee. A nie, wróć! Lucas Hood miał być szeryfem miasteczka Banshee. Niestety zginęło mu się zaraz po dotarciu na miejsce nowej pracy, a jego tożsamość przejął bezimienny gość, który dopiero co wyszedł po 15 letniej odsiadce.
Sezon drugi Banshee to z gruncie rzeczy to samo co sezon pierwszy. Sceny walki wręcz na najwyższym możliwym poziomie. Większość filmów akcji w Hollywood może się wstydzić patrząc na to co dzieje się w tym serialu. Do tego rezerwat indiański, amisze, neonaziści, hakerzy, włamywacze, mafiozi z oddziałami cyngli. I MNÓSTWO CYCKÓW I SEKSU! Wszystko czego można zapragnąć od widowiska akcji. Serial, który mogę oglądać non stop. Nie można przegapić.
4. HOMELAND sezon 4
Dla wielu Homeland skończył się wraz ze śmiercią Brody’ego w trzecim sezonie. Dla mnie w sumie też, ale dałem szansę producentom. Akcja przeskoczyła o kilka ładnych miesięcy do przodu. Carrie szefuje placówce w Pakistanie. Oficjalnie uspokajam wszystkich. Homeland ma się świetnie, a nawet nie wiem czy nie najlepiej od czasów pierwszego sezonu!
Okazuje się, że Brody wcale nie jest potrzebny! Jego rodzina wcale nie jest potrzebna. Nawet akcja w USA wcale nie jest potrzebna. Twórcy naładowali sezon taką ilością wydarzeń i zwrotów akcji, że można by obdzielić nimi z 3 inne seriale. Każda kolejna godzina to siedzenie jak na szpilkach i wspólne przeżywanie kolejnych perypetii Carrie.
3. HANNIBAL
Początki Hannibala były równie słabe jak w przypadku Agents of SHIELD. Zbyt dużo proceduralnych odcinków, zbyt mało czasu na wątek główny. Przyszedł sezon 2 i zmienił kompletnie postrzeganie tego serialu.
Pojedynek umysłowy Willa Grahama z doktorem Hannibalem Lecterem to zdecydowanie jedno z największych serialowych wydarzeń 2014 roku. Scenarzyści przechodzili samych siebie i to dosłownie w każdym odcinku. Ilość momentów, gdy zbierałem szczękę z podłogi jest trudna do zliczenia, a zdradzić nie mogę nic, bo każde najmniejsze wydarzenie to cząstka jednej, wielkiej układanki. Nawet niektóre wątki pierwszego sezonu powracają w sposób zupełnie zmieniający nasze postrzeganie tamtych wydarzeń. Zasłużone miejsce 3!Pełna recenzja Hannibala tutaj.
2. SHERLOCK sezon 3
Sherlock jak zwykle kazał na siebie czekać całe lata świetlne. A gdy się już pojawił do pozamiatał! Tym razem trzy odcinki serii były ze sobą mocniej powiązane niż w poprzednich sezonach. Oglądając drugi epizod wydawało się, że jest to zapychacz w serialu, gdzie miejsca na zapychacze nie ma. Ale potem przyszedł odcinek trzeci, który okazał się majstersztykiem i w genialny sposób powiązał ze sobą dwa poprzedniej sezony. Trzeba obejrzeć!
Zrobienie z kultowego filmu serialu telewizyjnego nie mogło się udać. To było po prostu niemożliwe. A JEDNAK. Licząca 10 odcinków miniseria Fargo to moim zdaniem najlepszy serial 2014 roku.
Zagrało tutaj absolutnie wszystko. Martin Freeman i Billu Bob Thornton zagrali fenomenalne role. Obsada wspomagająca to Colin Hanks i Bob Odenkirk (Saul z Breaking Bad) i jeszcze masa znajomych nazwisk i twarzy. Taki skład zagwarantował, że każdy z przewijających się bohaterów wnosi coś od siebie. Do tego fantastycznie napisane dialogi i masa pomysłów sprawiających, że o Fargo się rozmawia, że Fargo ma swój niepowtarzalny klimat i styl. OGLĄDASZ SERIALE? NIE MOŻESZ OMINĄĆ FARGO!
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358
Człowiek odpowiedzialny za wszytko, co tutaj widzicie :) Mąż, gracz, ojciec - w dowolnej kolejności. Fan Marvela i DC, uwielbia Netflixa i HBO, lami w bijatyki i multiplayerowe strzelanki, a o 2. w nocy lubi poczytać książki.