Jakiś czas temu napisałem recenzję książki Konfrontacja Douglasa Prestona. Nawet będąc fanem twórczości tego pana, szczególnie w duecie z Lincolnem Childem nie wiedziałem, że recenzowana książka jest częścią serii, której bohaterem jest Wyman Ford. Zacząłem czytać od trzeciej z kolei książki i nie natknąłem się na żadne niezrozumiałe wątki. Znajomość poprzedniczek nie jest wymagana, ale naturalnie zacząłem zbierać poszczególne części. W rozwinięciu recenzja książki pod tytułem Mistyfikacja. Zapraszam
Aby lekko uporządkować na wstępie przybliżę wam serię. Kolejność jest następująca:
1. Kanion Tyranozaura
2. Mistyfikacja (recenzja)
3. Konfrontacja (recenzja)
4. Projekt Kraken (recenzja)
Niestety nie mam Kanionu Tyranozaura, bo dostępny jest jedynie w papierze i jakoś mi nie po drodze. Przy okazji pewnie nadrobię. Bohaterem książek jest Wyman Ford, były agent CIA, który po śmierci żony (również agentki) odcina się od świata i zostaje mnichem. Ford nie znalazł jednak ukojenia wśród mnichów i powoli staje na nogi. Jako człowiek wielu talentów często rekrutowany jest przez rząd USA do delikatnych i nierzadko kontrowersyjnych misji.
Akcja Mistyfikacji ma miejsce w Red Mesa, należącym do Indian terenie w stanie Arizona. To tutaj rząd amerykański za 40 miliardów dolarów wybudował wielki zderzacz hadronów, wzorowany na tym, który znajduje się w Cern. Machina otrzymała nazwę Izabella nadaną przez jednego z genialnych naukowców. Genialnych, ponieważ drużyna zajmująca się włączaniem Izabelli składa się z samych wybitnych osobowości, a przewodzi im samozwańczy najinteligentniejszy człowiek świata – Gregory Hazelius. Naukowcy mimo zapewnień, że wszystko jest w porządku mają już gigantyczne opóźnienie i nie chcą powiedzieć dlaczego nie mogę uruchomić maszyny za kosmicznie wielkie pieniądze. Dlatego też pod przykrywką mediatora z miejscową ludnością z ramienia prezydenta wysłany zostaje Wyman Ford. Prawdziwe zadanie Forda to rozeznania się w sytuacji i raportowanie wszystkich problemów do Waszyngtonu.
Wiecie już czego się spodziewać, ale to nie wszystko. Nie chcę psuć wielkiej niespodzianki, która spotka was już na dość wczesnym etapie książki. Zapewniam jednak, że warto zapoznać się z opowieścią, ponieważ obfituje w bardzo soczyste zwroty akcji.
Jak przyzwyczaił nas Preston, akcja prowadzona jest z perspektywy kilku osób. Każdy ma tutaj swój własny cel i inne motywacje. Na początku każda z postaci ma, wydaje się zupełnie nie związany ze zderzaczem wątek, ale po pewnym czasie wszystko perfekcyjnie się zazębia i tworzy dużo większy obraz. Niby od początku wiem czego się spodziewać, ale i tak zawsze zostaję mocno wkręcony. Jest to największa siła książek Prestona, która swoje apogeum osiąga, gdy razem z Lincolnem Childem biorą się za kolejny tom przygód agenta Pendergasta.
Muszę jednak uczciwie przyznać, że końcówka jest zbyt rozwlekła i zbyt mało spektakularna. W przypadku Konfrontacji zakończenie było wręcz genialne. Tutaj po przebrnięciu 80% tekstu robi się trochę przewidywalnie i zbyt sztampowo. Jest dobrze, ale przydałoby się trochę podkręcić intrygę na ostatnich stronach.
Tak czy inaczej polecam Mistyfikację, jako solidną sensację. Mamy wielkie odkrycia, wielkie spiski, wielkie dylematy moralne i bardzo ciekawych bohaterów w postaci genialanych naukowców. Książka jest na tyle dobra, że bez wahania zabrałem się za Projekt Kraken!