Jakiś czas temu recenzowałem serię Uncanny X-Men. Wybrałem mutanów, ponieważ komiksowi Avengersi w ostatnich latach trochę mnie znudzili. Tak się jednak składa, że zbliża się wydarzenie Axis i muszę się do niego odpowiednio przygotować. Nadrabiam zaległości, a tutaj pojawią się recenzje kolejnych, wydanych w Polsce albumów Uncanny Avengers. Dziś Tom 1 zatytułowany Czerwony Cień.
W serii Uncanny Avegers ukazały się:
1. Uncanny Avengers Tom 1: Czerwony Cień
2. Uncanny Avengers Tom 2: Bliźnięta Apokalipsy
3. Uncanny Avengers Tom 3: Czas na Ragnarok
4. Uncanny Avengers Tom 4: Pomścić Ziemię
5. Uncanny Avengers Tom 5: Preludium do Axis
Akcja startuje po wojnie Avengers z X-Men. Kapitan Ameryka/Steve Rogers chce zakończyć waśnie i tworzy tzw. Drużynę Jedności Avengers. Do teamu zaprasza kilku mutantów, a dowodzenie powierza Havokowi, bratu Scotta Summersa, Cyclopsa i zabójcy Profesora Xaviera. Oprócz Havoka w drużynie znajduje się Thor, Wolverine, Janet Van Dyne, Wonder Man oraz dwie narwane dziewczyny – Scarlet Witch/Wanda Maximoff i Rogue. Tak zróżnicowana i skonfliktowana grupa musi udowodnić sobie i, przede wszystkim, światu, że potrafi się dogadać i współpracować w obronie ludzkości. X-Meni po poprzednich wydarzeniach są znienawidzeni przez lwią część społeczeństwa, więc każde ich działanie jest dokładnie obserwowane szeroko komentowane.
Polityka jest ważna, ale Avengers muszą skupić się na tym, do czego są powołani. W historii pojawia się bowiem Red Skull z nowym, pokręconym planem. Trupi, czerwony łeb wchodzi w posiadanie mózgu Profesora Xaviera i dzięki niemu może kontrolować umysły ludzi i swoich wrogów. Ten durny pomysł scenarzysty – Ricka Remendera ma swoją dobrą stronę. Red Skull przy użyciu mózgu potrafi nakłonić zwykłych ludzi do atakowania i zabijania mutantów, a nawet tworzy swój oddział bojowników o nazwie S-Men. Mamy, więc z jednej strony pojedynek z ikonicznym wrogiem, a z drugiej konieczność powstrzymania zwykłych ludzi od zabijania niewinnych osób z genem X.
Red Skull potrafi też nastawić przeciw sobie poszczególnych członków grupy Avengers, przez co mamy kilka naprawdę emocjonujących i widowiskowych pojedynków. Ponadto dostaliśmy mnóstwo smaczków, w postaci dawnych konfliktów różnych postaci. Prym wiedzie zapalczywa rywalizacja nienawidzących siebie nawzajem Rogue i Scarlett Witch, które dobrze pamiętają wydarzenia z Rodu M.
Całkiem obiecujący początek, tak w skrócie mogę podsumować pierwszy tom Uncanny Avengers. Czerwony Cień fajnie zarysowuje nową drużynę Mścicieli i nawet jeśli w kretyński sposób zawiązuje akcje (kradzież mózgu Xaviera, serio?) to dalej jest tylko lepiej. A kończy się fantastycznym cliffhangerem. Nie jest źle.