Kilka miesięcy temu pożegnaliśmy Ricka oraz Maggie, postaci, bez których trudno wyobrazić sobie The Walking Dead. Zaskakująco serial dostał w ten sposób wiatru w żagle, a odcinki po odejściu ikonicznych postaci okazały się całkiem niezłe. Sprawdzam, jak wypadła druga połowa sezonu dziewiątego. W tekście pojawią się spoilery dotyczące zakończenia pierwszych ośmiu odcinków dziewiątej serii.

Zaczynamy od szokującego zakończenia 9A. Bohaterowie po raz pierwszy wpadli na Szeptaczy, a ich ofiarą padł Jezus. Pod nieobecność Maggie, która jest… w zasadzie nie wiadomo, gdzie to właśnie Jezus dowodził Wzgórzem. Śmierć jednego z głównych bohaterów zaraz po odejściu z serialu Ricka (więcej o tym tutaj) oraz Maggie jest naprawdę mocnym zaskoczeniem. W odwecie Daryl i Michonne rozprawiają się z jedną grupą Szeptaczy i biorą do niewoli nastoletnią Lydię. Dziewczyna jest córką przywódczyni grupy – Alfy, więc kolejna wojna wisi w powietrzu.

The Walking Dead Sezon 9A – Recenzja

Kim są Szeptacze (Whisperers)? To grupa ludzi, która nauczyła się żyć wśród Szwendaczy. Zakładają maski ze skór Szwendaczy, dzięki czemu niwelują swój zapach i mogą bezpiecznie poruszać się wśród zombie. Ponadto nauczyli się kierować hordą, więc nawet pozbawieni broni stanowią wielkie niebezpieczeństwo. Wśród Szeptaczy panuje hierarchia podobna do watahy wilków. Najsilniejsza osoba zwana jest Alfą, drugi w kolejności jest Beta i tak dalej. Jeśli ktoś ma ochotę przejąć władzę w każdym momencie może rzucić wyzwanie Alfie i siłą zdobyć przewodnictwo w grupie. To wszystko sprawia, że Szeptacze są bardzo nieprzewidywalni i nigdy nie wiadomo, czego się po nich spodziewać.

Osiem odcinków drugiej części sezonu dziewiątego w ogólnym rozrachunku wypada lepiej niż dwa ostatnie sezony razem wzięte. Czuć tutaj zwiększone znaczenie Daryla, który przejął pałeczkę lidera po odejściu Andrew Lincolna. Daryl jest dużo bardziej wygadany, mocniej troszczy się o innych i bierze na swoje barki odpowiedzialność za członków społeczności. Szkoda, że scenarzyści nie rozwijali go wcześniej. W ostatnich sezonach Daryl był ciągle skłócony z Rickiem, a teraz udowadnia, że spokojnie może ciągnąć serial.

Wśród ośmiu odcinków zdarzają się też bardzo nudne i naiwne momenty. Prym wśród nich wiedzie Henry, czyli wyrośnięty dzieciak z Królewstwa. Henry nazywka Ezekiela i Carol rodzicami, a oni sami traktują go jak syna. Problem w tym, że Henry tworzy wszystkie problemy i swoimi działaniami prowokuje Szeptaczy. Chłopak wkurza swoją naiwnością i debilnymi pomysłami. Przejął tę rolę po Sashy, która była dobrą następczynią Andrei z pierwszych sezonów.

Na szczęście starzy znajomi na przestrzeni tych kilku lat mocno się zmienili. Gabriel, Rosita, Michonne, Aaron, Carol i Eugene ciągną ten wózek całkiem zgrabnie. Dzięki ich nowym rolom w społeczeństwie możemy poznawać ich na nowo. W końcówce większą rolę odgrywa Negan, który powoli zdobywa zaufanie bohaterów. Obserwujemy jego wewnętrzną przemianę i szacunek do tego co udało się stworzyć Rickowi. Nie martwcie się jednak, Negan zawsze był dupkiem i dupkiem pozostanie o czym mogą świadczyć jego nieustanne docinki. Pozytywną zmianą jest podejście do bohaterów. Jeśli nie ma pomysłu na ciekawy wątek, którejś z postaci to spycha się ją na dalszy plan. W 9B taką właśnie osobą jest Rosita. Jest z Gabrielem, nosi dziecko Siddiqa, a podkochuje się w niej Eugene. Wątek tego czworokąta miłosnego jest ograniczony do minimum i zajmuje naprawdę znikomą ilość czasu. Widać tutaj rękę nowej showrunnerki Angeli Kang, która zmieniła zmęczonego formułą Franka Darabonta.

Co ciekawe w sezonie 9B najważniejszy odcinek to tym razem epizod piętnasty. Zakończenie tego epizodu to wielki shocker dla fanów. Twórcy postanowili skorzystać z ikonicznej komiksowej sceny (bez spoilerów!) i w ten sposób na dobre rozpocząć wojnę z Szeptaczami. Widziałem już w tym serialu wszystko, ale twórcom naprawdę udało się wbić mnie w fotel. Szacun!

Sam finał nie jest zbyt odkrywczy, ale zabiera The Walking Dead w obce serialowi rejony. Po raz pierwszy w historii serialu nastała zima! Nie wiem jak mieszkańcy Alexandrii, Wzgórza i Królestwa przez ostatnie kilka lat spędzali zimę, ale wiem, że ta przyniesie wiele nowego i mam nadzieję dobrego dla serialu. Na nowo rozpocznie się walka o ogień i pożywienie i tego oczekują w kolejnej serii.

Powiew świeżości, tak mogę opisać sezon 9B The Walking Dead. Nowe realia, nowi wrogowie i nowi bohaterowie dają nadzieję na dalszy rozwój serialu i odkopanie się z mułu w jakim zagrzebał się już kilka lat temu. Zdarzają się gorsze momenty i słabsze wątki, ale przy serialu równie dobrze bawiłem się dobre kilka lat temu. Jeśli odpuściliście rok czy dwa lata temu to machnijcie streszczenie i wracajcie, bo znów jest nieźle. I może być tylko lepiej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.