Pierwszy, bardzo spokojny odcinek finałowego sezonu Gry o Tron okazał się bardzo klimatycznym doznaniem. Wraz z drugim epizodem oczekiwałem kolejnych rozstrzygnięć, zamykania kolejnych wątków i klimatu, z jakiego słynie ten serial. Recenzja drugiego odcinka ósmej serii (8×02) pt. A Knight of the Seven Kingdoms.
Ósmy, finałowy sezon serialu składa się tylko z sześciu odcinków. Wydawało się, że wszystkie sceny, w których postaci spotkały się po latach lub po raz pierwszy w ogóle zostały umiejscowione w epizodzie pierwszym. Okazuje się jednak, że drugi odcinek kontynuuje pomysł sprzed tygodnia i w dalszym ciągu przygotowuje widzów na to co ma dopiero nadejść. Drugie 55 minut poświęcono na wiele sugestywnych scen i potężny oraz bardzo wyczekiwany fanserwis.
Powrót Królobójcy
Gra o Tron sezon finałowy:
1. Gra o Tron 8×01: Winterfell
2. Gra o Tron 8×02: A Knight of the Seven Kingdoms
3. Gra o Tron 8×03: The Long Night
4. Gra o Tron 8×04: The Last of Stark
5. Gra o Tron 8×05: The Bells
6. Gra o Tron 8×06: The Iron Throne
Odcinek zaczynamy niedługo po zakończeniu poprzedniego. Jaime Lannister dotarł do Winterfell i od razu trafił przed oblicze Daenerys. Od pierwszej serii minęło już wiele lat, więc niektórzy mogą nie pamiętać, że to właśnie Jaime odpowiada za śmierć ojca Daenerys tzw. Szalonego Króla. Będąc jego namiestnikiem skorzystał z dostępu do króla i niehonorowo wbił mu miecz w plecy, a tym samym jego szwagier, Robert Baratheon został obwołany nowym królem Siedmiu Królestw. Podczas rozmowy z Daenerys obecni są również Starkowie, Tyrion i Brienne. Po emocjonalnych wyznaniach i wstawiennictwie Brienne Jaime zostaje przyłączony do armii Winterfell i wyjawia, że Cersei nie wyśle swoich wojsk, a zbroi się, by wkroczyć, gdy Winterfell i Biali Wędrowcy powybijają się nawzajem, by pozbyć się tych, którzy przeżyli. Jaime zresztą jest centralną postacią tego odcinka. Lannister spotyka się z kolejnymi bohaterami, którzy zdefiniowali jego charakter – Branem, Tyrionem, Brienne, by na końcu wziąć udział z pewnej posiadówce. Ale o tym za chwilę.
Jeszcze więcej spotkań
Nie myślcie jednak, że jest nudno. Każda malutka scena przynosi nowe rewelacje. A to słodko-gorzka rozmowa Dany z Sansą o przyszłości po wojnie. A to wpływ ser Jorah na Deanerys, a to całkiem zabawne spotkanie Aryi z Ogarem, czy powrót Tormunda szukającego wszędzie Brienne. Znalazło się też kilka chwil na spotkanie i krótkie wspominki ocalałych z Nocnej Straży. Kolejną ważną sceną jest rozmowa i… coś więcej pomiędzy Aryą i Gendrym. Arya prezentuje mu cząstkę swoich wojowniczych umiejętności, a Gendry wyjawia, że jest bękartem króla Roberta Baratheona. Spotkanie kończy się sceną miłosną pomiędzy tą dwójką. Czy potrzebną? Nie wiem, ale odcinek przecież nie mógłby zostać wyemitowany bez minimalnej dawki nagości. Tradycji stało się zadość.
Genialny fanserwis
Najważniejszą i zdecydowanie najlepszą sekwencją odcinka było spotkanie przy kominku. Jaime, Tyrion, Davos, Brienne, Podrick i Tormund chcąc się ogrzać przy kominku przypadkowo spotykają się w jednym miejscu i postanawiają machnąć symboliczny kieliszeczek. Cała ta długaśna scena to gigantyczny fanserwis. Każda z obecnych tutaj osób w pewnym momencie walczyła przeciwko Starkom i przeciwko sobie, a teraz siedzą sobie w Winterfell, przy winku i czekają na śmierć z ręki nieumarłych pod rozkazami dziedziczki Targaryenów i (oficjalnie) bękarta Neda Starka. Pełno tutaj symboliki i anegdot, których tak bardzo wyczekiwaliśmy. Cudowna scena, a wisienką na torcie jest Jaime mianujący Brienne Rycerzem Siedmiu Królestw. Tradycja zakazuje kobietom być rycerzami, ale kto by się tym przejmował na skraju końca świata.
W finałowej scenie Jon wyjawia Daenerys swoje prawdziwe pochodzenie, ale w momencie, gdy Dany zdaje sobie sprawę, że czyni to z Jona prawowitego dziedzica tronu rozbrzmiewają rogi. Biali Wędrowcy przybyli do Winterfell! Co z tego wyniknie zobaczymy już za tydzień. Teraz jednak warto podkreślić, że drugi odcinek to gigantyczny zbiór anegdot, wyczekiwanych scen i wielki ukłon w stronę fanów. Jeśli serial oglądaliście bez większego zaangażowania możecie poczuć się znużeni, ale jeśli przeżywacie wydarzenia Westeros to będziecie zachwyceni.