all-sar batman t2

Pierwszy tom All-Star Batman okazał się bardzo ciekawą odskocznią od ciągle mrocznego i brudnego Gotham. I chociaż można było mu sporo zarzucić to jednak opowieść potrafiła wciągnąć i dostarczyć nieco przyjemnych wrażeń. Czas na kontynuację. Recenzja komiksu All-Star Batman Tom 2: Końce Świata.

All-Star Batman:
1. All-Star Batman Tom 1: Mój Największy Wróg
2. All-Star Batman Tom 2: Końce Świata
3. All-Star Batman Tom 3: Pierwszy Sojusznik

Batman wyruszył na koło podbiegunowe tropem Mr. Freeze’a. Na miejscu okazuje się, że Freeze, który od wielu lat próbuje znaleźć lekarstwo dla swojej zamrożonej śmiertelnie chorej żony rozpylił starożytną bakterię mogącą doprowadzić do zagłady świata. Batman rozpoczyna wyścig z czasem w celu znalezienia lekarstwa. Każdy z czterech zeszytów dotyczących głównego wątku rozgrywa się w innym miejscu na świecie. Batman mierzy się z Freezem, następnie stawia czoła i prosi o pomoc Poison Ivy, wystawia swój umysł na pokręcone działanie Szalonego Kapelusznika, a w finale spotyka swojego ikonicznego wroga.

Na papierze wygląda to znakomicie. Podróże, miejsca tak niespotykane w krajobrazie Nietoperza, wielcy przeciwnicy i… gigantyczna nuda. Tak, drugi tom jest przeraźliwie nudny i nie wnosi praktycznie nic, o czym pamiętalibyśmy na drugi dzień po przeczytaniu. Żadna z tych historii spiętych w całość zagrożeniem biologicznym nie dostarcza zupełnie nic o czym warto byłoby wspomnieć. O ile zeszyt związany z Freezem jakoś się broni, to już Poison Ivy i Szalony Kapelusznik udowadniają, że Snyder nie miał tutaj żadnego pomysłu. Dużo gadania, a po nim jeszcze więcej gadania. Sytuację ratuje troszkę charakterystyczna narracja. Niektóre zeszyty przedstawiane są w formie opowieści. Zamiast dymków dialogowych mamy narrację czy to Freeze’a czy Batmana, co wprowadza nieco świeżości i klimatu. Ale to tylko łyżka ambrozji w tym daniu przeciętności.

Jak zwykle w komiksach DC kilka słów należy się fantastycznej oprawie graficznej. Jock, Francesco Francavilla, Tula Lotay, Giuseppe Camuncoli, Mark Morales oraz odpowiadający za kolory Francesco Francavilla Matt Hollingsworth, Tula Lotay, Dean White i Lee Loughridge dostarczyli naprawdę przepiękne kadry. Każdy zeszyt ze względu na inną lokalizację utrzymany jest w zupełnie innej kolorystyce. Przy Freezie naturalnie króluje biel i błękit, Poison Ivy otoczona jest wszystkimi odcieniami zieleni, a historia Szalonego Kapelusznika skąpana jest w jaskrawych, kontrastująych kolorach. Wygląda to świetnie, a jakości dodają fantastyczne szkice i pomysłowe ujęcia. Pod względem artystycznym jest naprawdę znakomicie.

Niestety piękne obrazki nie wystarczą, by dobrze ocenić komiks. All-Star Batman Tom 2: Końce Świata to po prostu bardzo słabe czytadło. Na szczęście jest to zamknięta historia i jeśli nie jesteście kolekcjonerami to spokojnie możecie go sobie darować.

2/10

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.