Podobnie jak w przypadku kinowego uniwersum komiksy DC stoją mocnymi, pojedynczymi i zamkniętymi historiami, którym w Marvelu jest jak na lekarstwo. Tym razem przyjrzymy się długo wyczekiwanemu pojedynkowi. Najlepszy detektyw na świecie staje przeciwko najprzebieglejszemu zabójcy na świecie. Recenzja komiksu Batman kontra Deathstroke.
1. Batman: Metal Tom 1
2. Batman: Metal Tom 2
3. Batman: Metal Tom 3
Za komiks odpowiada Chrisopher J. Priest. Początkowo miała to być wspólna praca Priesta oraz Scotta Snydera, ale drugi z panów zajął się komiksem Batman: Metal. Ostatecznie więc, całość napisał Priest, a historia została opublikowana na łamach serii Deathstroke #30-35. Rysunki to robota Carlo Pagulayana, Ed Benesa oraz Roberto Viacana. Tusz nałożył Jason Paz, a pomogli mu Richard Friend, Trevor Scott i Andy Owens.
Jaki ojciec taki…
Bruce Wayne otrzymuje przesyłkę, w której znajdują się badania DNA wskazujące, że nie jest on ojcem Damiana. Mało tego, pismo wskazuje jasno, że ojcem chłopaka jest… Slade Wilson aka Deathstroke. Informacja dociera również do samego zainteresowanego. Kto stoi za wiadomością, czy może być ona prawdziwa i co na to Damian?
Batman kontra Deathstroke
Wbrew pozorom Batmana i Deathstroke’a łączy naprawdę wiele. Obaj dysponują zaawansowaną technologią, obaj przygotowują taktykę na każdą ewentualność, a ponad siłę mięśni preferują przebiegłość. Tym samym, gdy dochodzi do ich bezpośredniej konfrontacji to mamy tutaj bardzo dużo świetnych i zaskakujących rozwiązań. Swoiste szachy w wykonaniu obu panów wypadają wyśmienicie. Obaj nieustannie wkurzają się zaskakującymi atakami o kolejnymi podchodami ku uciesze czytelników. Rekompensuje to w znacznym stopniu niezbyt oryginalną i niezbyt porywającą fabułę.
Bruce Wayne w akcji
Chociaż jest ich niewiele to najlepiej wypadają sekwencje, gdzie to Bruce Wayne, a nie Batman odgrywa pierwsze skrzypce. Nie wiedzieć czemu Bruce bardzo często pomijany jest przez scenarzystów Batmana. Priest wykorzystał jego potencjał w kilku świetnych akcjach przez co całość wygląda wiarygodniej. Bo przecież jeśli Wayne dostaje cynk od znajomego, a na wskazanym miejscu pojawi się Batman to nawet średnio rozgarnięty człowiek doda dwa do dwóch. Tym samym widzimy Mrocznego Rycerza, który po cywilnemu musi korzystać z zupełnie innych metod niż jego zamaskowane alter ego. Świetny pomysł i równie dobre wykonanie.
Jest nieźle. Batman kontra Deathstroke to pełen wybuchów i spektakularnych pojedynków pomiędzy dwoma najprzebieglejszymi wrogami w uniwersum DC. Fabuła jest tutaj raczej pretekstem do starcia, ale starcie to w pełni uzasadnia zakup komiksu. Bardzo mi się podobało.
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358