Domena Królów

Uwielbiam kosmiczną serię Marvel Classic. Choć Wojna Królów w ogólnym rozrachunku rozczarowała to dalej bije na głowę próby kolejnych scenarzystów. W dzisiejszej recenzji sprawdzimy skutki wspomnianej wojny w komiksie Domena Królów.

Domena Królów

Recenzowany album to zbiór trzech historii. Pierwsza z nich to Realm of Kings: Inhumans #1-5. Scenariusz napisali Andy Lanning i Dan Abnett, a szkice wykonał Pablo Raimondi. Następnie mamy Realm of Kings: Imperial Guard #1-5. Abnett i Lanning napisali scenariusz, szkice stworzył Kevin Walker, a kolory nałożył Nathan Fairbairn. Całość uzupełnia Realm of Kings: Son of Hulk #1-4. Tym razem scenariusz to robota Scotta Reeda, a za rysunki odpowiada Miguel Munera.

Rakowersum!

Kosmiczny Marvel Classic:

1. Anihilacja Tom 1
2. Anihilacja Tom 2
3. Anihilacja Tom 3
4. Anihilacja: Podbój Tom 1
5. Anihilacja: Podbój Tom 2
6. X-Men: Mordercza Geneza
7. Uncanny X-Men: Powstanie i upadek Imperium Shi’ar
8. Strażnicy Galaktyki Tom 1
9. Wojna Królów: Preludium
10. Wojna Królów
11. Strażnicy Galaktyki Tom 2
12. Domena Królów
13. Imperatyw Thanosa

Wojna Kree dowodzonych przez Inhumans (jak do tego doszło dowiecie się z komiksów Wojna Królów Preludium i Wojna Królów) z Imperium Shi’ar zakończyła się bitwą dwóch najpotężniejszych przywódców. W wyniku starcia Black Bolta z Vulcanem doszło do detonacji bomby terrigenowej, która rozdarła powłokę rzeczywistości. Efektem jest powstanie Uskoku (The Fault), który łączy znany nam wszechświat z inną rzeczywistością. Rzeczywistością tą jest tzw. Cancerverse czyli Rakowersum!

Czym jest Rakowersum? Pokrótce jest to Ziemia–10011 (uniwersum Marvela to z kolei Ziemia-616). Jest to rzeczywistość, w której życie wygrało ze Śmiercią. Efektem było życie wieczne wszystkich stworzeń, ale cena okazała się zbyt wysoka. Każde życie zostało bowiem zarażone zmieniającą ciało chorobą i przynależy do jednego, gnijącego, ale żyjącego potwornego organizmu.

Intrygi, zdrady i szpiedzy, czyli polityka!

Domena Królów jest pokłosiem Wojny Królów. Scenarzyści przedstawiają nam wydarzenia, jakie rozgrywają się bezpośrednio po wojnie w Imperium Kree rządzonym przez Inhumans oraz Imperium Shi’ar, gdzie rządy po Vulcanie przejął Gladiator. Historie się co prawda przeplatają, ale w stopniu na tyle niewielkim, że trzeba traktować je jako oddzielne opowieści. Z kolei Son of Hulk nie związany jest ani z powyższymi, ani z poprzednimi komiksami z serii.

Domena Królów: Inhumans

Imperium Kree leczy rany po wyniszczającej wojnie. Po śmierci Black Bolta, króla Inhumans władzę przejęła jego żona – Meduza. Jednakże nastroje społeczeństwa, ciągle nieufnego wobec Inhumans, nie są lekko mówiąc najlepsze. Inhumans chcą jawić się jako obrońcy Kree, więc atakujący ludność tajemniczy wirus oraz skoordynowane zamachy okazują się idealną okazją do zjednania sobie mieszkańców. Tymczasem jedne z członków rodziny królewskiej- Triton wybiera się z misją poszukiwawczą śladów po Black Bolcie. Trop wiedzie do… niezbadanego Uskoku.

Pierwsza część komiksu nie zachwyca. Abnett i Lanning chcieli ukazać polityczne walki o władzę i jeśli miejscami idą dobrą drogą, to niestety w większości przypadków chybiają ze swoimi pomysłami. Tam, gdzie powinniśmy skupić się na zakulisowej grze o tron, tam wyskakują chaotyczne walki, ciągle wrzeszczący Gorgon lub spokojnie gadający Karnak. Duży twist pod koniec jest niestety sygnalizowany wcześniej i to w zasadzie tyle, co mogę powiedzieć o wszystkich pięciu zeszytach. Spodziewałem się znacznie więcej.

Domena Królów: Straż Imperialna

W drugiej części albumu przenosimy się do Shi’ar. Gladiator został powołany na Majestora i przejął przywództwo po Vulcanie. Trudno mu się odnaleźć w polityce, ponieważ całe dotychczasowe życie spędził na pierwszej linii frontu. Musi radzić sobie ze sprawami, które go do tej pory kompletnie nie interesowały. Tymczasem jego Straż Imperialna wraz z pozostałymi przy życiu Starjammers udaje się do Uskoku…

Druga historia Domeny Królów jest znacznie lepsza niż pierwsza. Wszystko dzięki utrzymanym w konwencji kosmicznego horroru scenom w Uskoku. Wraz ze Strażą Imperialną odkrywamy, niebezpieczeństwa czyhające po drugiej stronie. Jest wybuchowo, miejscami nawet zabawnie. Mocno pokręcone sc-fi, pełne akcji i nieszablonowych bohaterów. Troszkę jak druga część Obcego z Rakowersum w miejsce Xenomorphów.

Domena Królów: Syn Hulka

Daruję sobie opis fabuły, ponieważ nie mam pojęcia, co w albumie robi ta historia. Son of Hulk nie ma jakiegokolwiek związku ani z Wojną Królów, ani Uskokiem, ani Inhumans, ani Shi’ar. To swego rodzaju mieszanina Conana Barbarzyńcy ze Star Trekiem. Hiro-Kala, jeden z dwóch synów Hulka pojawia się na planecie, która czci go jako boga i ktoś musi go powstrzymać. Opowieść bardzo nijaka, bez polotu i, jak wspomniałem, bez większego związku z albumem. Bardzo dziwny wybór.

Domena Królów – podsumowanie

Duże rozczarowanie. Domena Królów okazuje się jednym wielkim wstępem do Thanos Imperative. I w zasadzie niczym więcej. Jedynie Straż Imperialna potrafi zaciekawić, a dwie kolejne opowieści można całkowicie pominąć. Szkoda.

Komiks pochodzi z prywatnej kolekcji

  • FABUŁA - /10
    0/10
  • RYSUNKI - /10
    0/10
  • PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
    0/10

Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.