Nie będę specjalnie oryginalny pisząc, że jestem fanem antologii True Detective. Niezwykle klimatyczna, odarta z lukru i filmowych naleciałości seria doczekała się trzech zróżnicowanych sezonów. W tym roku HBO Max przywróciło serię ponownie obiecując mroczną i angażującą historię. Jak wyszło? Recenzja serialu Detektyw: Kraina Nocy.

Detektyw: Kraina Nocy

W miasteczku Ennis na Alasce zapada długa noc. Zaraz po zapadnięciu zmroku ośmiu naukowców pracujących w położonej niedaleko miasteczka Arktycznej Stacji Badawczej Tsalal znika bez śladu. W pustej stacji policja znajduje jedynie obcięty język, który w dziwny sposób łączy się ze sprawą sprzed lat. Detektyw Liz Danvers (Jodie Foster) wraz ze swoją byłą partnerką Evangeline Navarro (Kali Reis) rozpoczynają śledztwo mające na celu ustalenie co stało się z mężczyznami. Prawda będzie wymagała konfrontacji zarówno z własnymi demonami, jak i tajemnicami pogrzebanymi w Ennis…

Nie takie True

Showrunnerem oraz twórcą scenariuszy trzech pierwszych serii był Nic Pizzolatto. W Detektyw: Kraina Nocy twórcę zastąpiła Issa Lopez, która postanowiła wnieść do serii świeże pomysły i zupełnie inny punkt widzenia. I tak w rzeczywistości jest. Problem w tym, że nie tego właśnie oczekiwaliśmy. Ale po kolei.

Detektyw: Kraina Nocy rozpoczyna się niezwykle klimatycznie. Noc polarna, urokliwe, mroźne miasteczko i makabryczne wydarzenie, które wstrząsa całą społecznością. W tym wszystkim niezbyt sympatyczna szefowa tutejszej policji – Danvers i skonfliktowana z nią Navarro, dla której zniknięcie naukowców z automatu wiąże się z niewyjaśnioną śmiercią dawnej przyjaciółki. Śledztwo rozpoczyna się w klasycznym stylu – poszukiwanie i przesłuchiwanie osób mogących posiadać wartościowe informacje i klasyczne drukowanie dziesiątek zdjęć i układanie z nich przebiegu możliwych zdarzeń. Słowem – jest wszystko czego potrzebujemy od serialu detektywistycznego. Dlaczego, więc jest słabo?

Duchy i inne niepotrzebne rzeczy

Wiele wątków Detektyw: Kraina Nocy prowadzi zupełnie donikąd. Niesamowite jest to, że liczący zaledwie sześć odcinków sezon potrafi ciągnąć się w nieskończoność opowiadając historie niezwiązane z głównym wątkiem. Jak bowiem wyobrażamy sobie prowadzenie śledztwa? Zbieranie dowodów, przesłuchiwanie świadków, łączenie kropek i analiza wskazówek. O ile tak właśnie wygląda początek sezonu, to z biegiem czasu co raz bardziej odchodzimy w dziwne rejony. Na pewno ostatnią rzeczą, jakiej spodziewaliśmy się po True Detective są zjawiska paranormalne. W czwartej serii pojawiają się jakieś zjawy, bliżej nieokreślone duchy, wizje i tak dalej. Zabrakło jedynie Obcych, ale może nieuważnie śledziłem niektóre sceny.

Problem w tym, że brakuje w tym wszystkim konsekwencji. Zjawiska paranormalne są mocno zarysowane, za chwile negowane, a niedługo potem znów sugerowane. Issa Lopez w wywiadach po finale mówiła dużo o tym, że wiele zależy od interpretacji widza, ale moim zdaniem to  tylko lukrowanie nieudolnej realizacji i dziurawego scenariusza. Tym bardziej, że niektóre wątki w ogóle nie zostały wytłumaczone i nawet sami aktorzy nie do końca wiedzą, co się wydarzyło…

Finał Detektyw: Kraina Nocy również nie dowozi. Powiem więcej – rozwiązanie śledztwa jest po prostu żenujące. Analizując całą sprawę od początku do końca wychodzi na to, że absolutnie nic nie prowadziło do takiego rozstrzygnięcia. Wszystko czego dowiedzieliśmy się na przestrzeni tych 6 godzin można wyrzucić do kosza, bo zakończenie nie ma z tym nic wspólnego. Żaden z większych, ani mniejszych wątków nie łączy się z tematem przewodnim. W tego typu produkcjach  logiczne wyjaśnienie jest kluczowe dla widza. Tutaj zostaliśmy oszukani przez twórców, którzy chyba nie mieli pojęcia jak to wszystko ze sobą zgrabnie połączyć, więc rozwiązanie dopisali na kolanie w przerwie na kawę podczas zdjęć.

Detektyw: Kraina Nocy – podsumowanie

Ależ rozczarowanie. Detektyw: Kraina Nocy to zdecydowanie najsłabszy sezon. Fantastyczny klimat pierwszego epizodu zostaje szybko zarżnięty przez fabularne bzdury, jakieś zjawiska paranormalne i pasujące do tej tematyki jak pięść do nosa jump scare’y. Wisienką na torcie jest bezsensowne rozwiązanie sprawy i przedziwne zakończenie. HBO zamówiło już piąty sezon, za który również odpowiadać będzie Issa Lopez. Oznacza to, że trzeba będzie podejść do niego z o wiele wiekszą rezerwą. Szkoda, wielka szkoda.

DETEKTYW: KRAINA NOCY
Night County

Description: Gdy w Ennis na Alasce zapada długa noc, ośmiu mężczyzn pracujących w Arktycznej Stacji Badawczej Tsalal znika bez śladu. By rozwiązać sprawę, detektyw Liz Danvers (Jodie Foster) i Evangeline Navarro (Kali Reis), będą musiały skonfrontować się nie tylko z mrokiem wewnątrz siebie, ale także zagłębić się w prawdy pogrzebane głęboko pod wiecznym lodem.

Author: Issa Lopez

Podsumowanie

Ależ rozczarowanie. Detektyw: Kraina Nocy to zdecydowanie najsłabszy sezon. Fantastyczny klimat pierwszego epizodu zostaje szybko zarżnięty przez fabularne bzdury, jakieś zjawiska paranormalne i pasujące do tej tematyki jak pięść do nosa jump scare’y. Wisienką na torcie jest bezsensowne rozwiązanie sprawy i przedziwne zakończenie. HBO zamówiło już piąty sezon, za który również odpowiadać będzie Issa Lopez. Oznacza to, że trzeba będzie podejść do niego z o wiele wiekszą rezerwą. Szkoda, wielka szkoda.

Overall
3/10
3/10

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.