Najjaśniejszym, obok Magdaleny Cieleckiej, punktem serialu Chyłka był oczywiście Jakub Gierszał wcielający się Piotra Langera, psychopaty, któremu tytułowa bohaterka zapewniła bezkarność. Produkcja zakończyła się wraz z czwartym sezonem i nic nie wskazywało, że jeszcze powróci. Tymczasem platforma SkyShowtime zdecydowała się na realizację serialu, którego centralną postacią stanie się wspomniany Sadysta z Mokotowa. Jak wyszło? Recenzja pierwszego sezonu serialu Langer.
Langer
Piotr Langer (Jakub Gierszał) to młody i popularny biznesmen, który swoją fortunę odziedziczył po zmarłym ojcu. Kilka lat temu Langer został oskarżony i skazany za podwójne brutalne morderstwo. Otrzymał wtedy przydomek Sadysty z Mokotowa. Za sprawą kontrowersyjnej i piekielnie skutecznej adwokat Joanny Chyłki z kancelarii Żelazny & McVay, która złożyła kasację, Langer wyszedł wolny. Od tamtej pory pozostaje nieuchwytny dla organów ścigania, mimo że zarówno prokuratura, jak i jego wciągnięci w sprawę prawnicy szybko odkryli, że Langer w rzeczywistości jest seryjnym zabójcą.
Pewnego dnia, podczas zorganizowanej przez Langera gali charytatywnej w życiu Langera pojawia się piękna Nina Pokora (Julia Pietrucha). Nina, której motywacje pozostają nie do końca jasne, prosi Langera o pomoc w zabiciu… męża i jego kochanki. Nina staje pionkiem w niebezpiecznej grze Langera z prokuraturą. Jego śladem podążają bowiem Karolina Siarkowska (Magdalena Boczarska) i Olgierd „Paderborn” Paderewski (Piotr Adamczyk).
Where Chyłka?
Recenzja książek z serii „Langer”
Na pewno zastanawialiście się, czy na serial Langer patrzeć jako kontynuację historii z serialowej Chyłki, czy zupełnie niezależną produkcję. Zostało to rozwiązane… dziwnie. Serial praktycznie nie przedstawia nam Langera. Od razu pokazuje nam, czym ten zajmuje się wieczorami w swoje ukrytej piwnicy, prokuratorzy wiedzą kim jest Langer i tak dalej. Wygląda to jak kontynuacja. Jednak Chyłka nie pojawia się tutaj w nawet jednym wspomnieniu. Ba, nikt nie mówi nawet o Kasacji, od której wszystko się zaczęło (opis z powyższego akapitu pochodzi ode mnie). Jeśli, więc nie oglądaliście serialu ani nie czytaliście książek z Chyłką to wejście w serial będzie bardzo chaotyczne. Tak jakbyśmy zaczynali od drugiego sezonu.
Rozumiem, że chodzi tu o prawa do Chyłki, które posiada Player. A żeby było ciekawiej to rolę Paderborna wciela się teraz Piotr Adamczyk. W Chyłce było to Szymon Piotr Warszawski. Jeśli nie udało się dogadać to tym bardziej wypadałoby zrobić jakieś wprowadzenie do Langera. Oczywiście w tym przypadku wychodzi największy, ostatnimi laty, problem Remigiusza Mroza – łączenia wszystkich swoich serii w jedno uniwersum. To co wydawało się ciekawym i dość unikalnym w świecie literatury zabiegiem teraz po prostu ciąży. Ekranizacja którejkolwiek z książek wymaga teraz gimnastyki scenarzystów i dziwnych wygibasów, których jesteśmy tutaj świadkami.
Langer Mixtape
Serial Langer opiera się na serii poświęconej występującym tu postaciom. Na ten moment pojawiły się trzy książki (Langer, Paderborn, Ozyrys), ale czwarta i zapewne kolejne są w drodze. Odpowiadający za scenariusz Katarzyna Górtat-Rzepka i Piotr Rzepka postanowili nie bawić się w półśrodki i napisali tę historię korzystając ze wszystkich trzech książek…
W efekcie mamy tutaj totalny miszmasz wątków. W głównej mierze serial opiera się na pomyśle z pierwszej z nich, ale co i rusz dodawane są wątki z kolejnych. Serial zupełnie niepotrzebnie wplątuje tutaj sprawę Ozyrysa. A do tego robi to bardzo nieudolnie. Już na samym początku poznajemy modus operandi Ozyrysa po czym… zapominamy o nim na kolejne 4-5 odcinków. No z przerwami na kolejne zwłoki. W międzyczasie mamy pseudo romans połączony z syndromem sztokholmskim i totalnie beznadziejne działania prokuratury.
Mamy Chyłkę w domu
Jeśli Siarka i Pader to najlepsze co posiada polska prokuratura to nie dziwne, że Langer od tylu lat chodzi na wolności. Siarkowska z serialowego Langera wzorowana jest na… Chyłce. Serio. Zachowanie, styl bycia, ubiór – wszystko wygląda tak, jakby ktoś parodiował Joannę Chyłkę. Do tego jest skrajnie niekompetentna. Nie wiem czy przez całe sześć odcinków podjęła jakąkolwiek trafną decyzję. Już pominę fakt, że przez jej totalną amatorkę giną kolejne osoby, na co ma kompletnie wywalone. Zaginęła policjantka i wiadomo kto ją uprowadził? Dopóki nie ma ciała to nie ma tematu. Pełna profeska…
Paderborn to z kolei zblazowany, znudzony życiem facet. Dodatkowo przez większość serialu jest tylko tłem dla Siarki. Jeśli ma już coś więcej do pogrania to są to wątki niezwiązane ze sprawą, a bardziej jego socjopatycznym synem Ludim. Dopiero w ostatnich dwóch odcinkach jest go więcej i ma jakikolwiek wpływ na wydarzenia.
Nina Pokora. Czytając książki Mroza zupełnie nie rozumiałem motywacji Niny. Kompletnie. Wydawało mi się, że albo jestem rozkojarzony albo mój mózg jest na to zbyt ograniczony. Wygląda jednak na to, że to nie tylko mój problem. Scenarzyści nie mieli pojęcia jak to ugryźć to po prostu dołożyli jakąś tam skleconą naprędce historyjkę z przeszłości, dali na 60-sekundową retrospekcję i gituwa. Wychodzi jeszcze gorzej niż w oryginale… No chyba, że tam też był ten wątek tylko o nim zapomniałem. Jakby nie było… jest źle.
Na bakier z sensem i logiką
Może przynajmniej dobrze się ogląda? Nie bardzo. Serial Langer jest jakiś taki… naiwny. Twórcy życzyliby sobie żebyśmy przymknęli oko na wiele niedociągnięć i skupili się na kolejnych zwrotach akcji zamiast na logice. No nie da się. Langer zabija, bo… tak. Jego zachowanie nie ma absolutnie żadnych norm, żadnego celu. Nic mu nie daje – ani satysfakcji, ani trofeów. Nic. Po prostu zabija, a jego ludzie dostarczają kolejne ofiary. Niekiedy nawet codziennie. Zresztą sam sposób pozyskiwania kolejnych dziewczyn do jego morderczej zabawy jest tak kretyński, że aż dziw bierze, że ktokolwiek na to wpadł. Serio.
Tego jest tak dużo, że nie sposób zliczyć. Siarkowska ciągle szuka dowodów na Langera. A gdy wystarczy posłać patrol w miejsce gdzie przebywa informatorka i złapać go na gorącym uczynku to ta… czeka na nagranie z podsłuchu. Zagłuszonego swoją drogą. W ciągu tych 6 odcinków Piotra mogli dorwać z 10 razy, ale widocznie Siarka potrzebuje, by ten kroił zwłoki zaraz obok niej, by go w końcu aresztować.
Widzę tutaj inspirację Dexterem. Ktoś uznał, że pewne nielogiczne rozwiązania z amerykańskiego hitu można ot tak przenieść do swojego serialu i nikt się nie połapie. Problem w tym, że Dexter był bardzo samoświadomym serialem. Niedociągnięcia i fabularne głupotki maskował doskonale skrojonym czarnym humorem i rozbrajającymi komentarzami tytułowego bohatera z offu. Tutaj wszystko jest śmiertelnie poważne i przez to kuriozalne.
Langer – podsumowanie
Nie spodziewałem się, że będzie to aż tak słaba produkcja. Langer to serial mdły, nakręcony bez polotu i pomysłu. Zamiast mrocznego, brutalnego thrillera dostaliśmy coś co po wypikaniu kilku przekleństw mogłoby lecieć w paśmie telewizyjnym obok taśmowych serialu Polsatu i TVN. Poziom mojego rozczarowania niech podkreśli fakt, że najciekawszym momentem całości było… cameo Remigiusza Mroza.
*Langer zapowiadany był jako sześcioodcinkowy thriller, jednak nie spodziewajcie się zakończenia historii. Finał nie zamyka chyba żadnego z wątków i trzeba spodziewać się kontynuacji.
Serial obejrzycie na SkyShowtime
LANGER

Description: Langer to sześcioodcinkowy thriller, w którym zobaczymy Jakuba Gierszała w roli Piotra Langera - młodego i rzutkiego biznesmena, który po tragicznie zmarłym ojcu odziedziczył holding finansowy. W czasie wolnym od pracy Piotr oddaje się swojej wieloletniej pasji - jest nieuchwytnym seryjnym mordercą, którego od lat bezskutecznie ścigają prokuratorzy. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się zachwycająca kobieta – Nina, która, aby przyciągnąć uwagę Langera i zbliżyć się do niego, zjawia się na jego gali charytatywnej. Wkrótce potem wdaje się w niebezpieczną grę i związek z Langerem, które nie ułatwiają jej szukania dowodów na to, że jest on seryjnym mordercą. Czy tym razem sprawiedliwość zwycięży...?
Podsumowanie
Nie spodziewałem się, że będzie to aż tak słaba produkcja. Langer to serial mdły, nakręcony bez polotu i pomysłu. Zamiast mrocznego, brutalnego thrillera dostaliśmy coś co po wypikaniu kilku przekleństw mogłoby lecieć w paśmie telewizyjnym obok taśmowych serialu Polsatu i TVN. Poziom mojego rozczarowania niech podkreśli fakt, że najciekawszym momentem całości było… cameo Remigiusza Mroza.