Premiera książki Stan Lee. Człowiek-Marvel zbiegła się ze śmiercią legendy komiksu. Stan odszedł 12 listopada 2018 w wieku 96 lat. Wydana właśnie książka to biografia człowieka, który dał nam Spider-Mana, Fantastyczna Czwórkę i dziesiątki innych postaci spod szyldu Marvela. Sprawdźmy, czy powie nam więcej niż wydana kilka lat temu Niezwykła Historia Marvel Comics.
Bob Batchelor tworząc tę biografię korzystał z różnych źródeł i należy pamiętać, że nie jest to autobiografia Stana Lee. Dobrze udokumentowana historia komiksów Marvela kontrastuje z historią rodziny Stana. Batchelor korzysta z publikacji przybliżających życie imigrantów w USA na początku XX wieku i stara się wyciągnąć z nich jak najwięcej na temat rodziny Lieberów (legendarny twórca naprawdę nazywa się Stanley Martin Lieber). W pierwszych rozdziałach zabrakło faktów z pierwszej ręki, ale imigranci z Europy niezbyt chętnie wspominają życie przed przybiciem do brzegów Stanów Zjednoczonych. Trzeba oddać autorowi, że starał się jak najdokładniej przedstawić losy żydowskich rodzin rozpoczynających nowe życie za wielką wodą.
Po niemrawych początkach przychodzi czas na to co interesuje nas najbardziej, czyli karierę Stana w raczkującym Timeley Comics (tak wydawnictwo nazywało się na przełomie lat 30.i 40. ubiegłego wieku). Stan dołączył do Jacka Kirby’ego i Joe Simona, którzy stworzyli Kapitana Amerykę jako ich asystent. Z czasem otrzymywał co raz więcej zadań, a w pewnym momencie mógł opublikować swój pierwszy komiks. I tak zaczęła się legenda Stan Lee.
Poza pierwszym rozdziałem opowiadającym o rodzinie Lee, cała książka skupia się na jego karierze w Marvelu. Od trudnych początków przez ustabilizowaną pozycję, aż do kamieni milowych jego kariery i całego wydawnictwa. Poznajemy genezę Fantastycznej Czwórki, Czarnej Pantery, Avengers i innych flagowych superbohaterów wydawnictwa. Najwięcej jednak miejsca autor poświęca Spider-Manowi, postaci, która pozwoliła nawiązać równorzędną walkę z wielkim DC oraz rozsławiła nazwisko Stana Lee na całym świecie. Podając przykłady, autor wielokrotnie podkreśla, że Peter Parker jest niejako odzwierciedleniem swojego twórcy. Zwykły chłopak ze zwykłymi problemami trafił do czytelników, którzy się z nim utożsamiali, a Stan mógł przemycić w nim część siebie.
W dalszej części poznajemy starania Stana, by zaistnieć w showbiznesie. Jak starał się zmieniać postrzeganie komiksów, które uważane były za rozrywkę niskich lotów dla dzieciaków. Sytuacja analogiczna do postrzegania przez świat gier komputerowych, które swoimi zarobkami od dawna dorównują przemysłowi muzycznemu i filmowemu. Lee podczas trwającej ponad siedemdziesiąt lat kariery z anonimowego autora stopniowo poprawiał swoją pozycję, by u progu XXI wieku stać się żywą ikoną popkultury. Autor wspomina wiele przełomowych momentów, w tym sytuację z Comic Conu, gdzie cała gwiazdorska obsada filmu Iron Man (Robert Downey Jr., Gwyneth Paltrow, Jon Favreau) wiwatując witała go jak największą gwiazdę wydarzenia.
Czy czegoś zabrakło? Na pewno liczyłem na jakieś szczegóły wieloletniego konfliktu Lee i Kirby’ego. Niestety Batchelor nie pochylił się nad genezą tego problemu i jedynie zaznaczył, że coś takiego miało miejsce uznając, że każdy wie o co chodzi. Szkoda.
Czas odpowiedzieć na pytanie, czy warto sięgnąć po książkę Stan Lee. Człowiek-Marvel mając za sobą Niezwykłą historię Marvel Comics? Warto! Niektóre wątki się powtarzają (praktycznie cała geneza Fantastycznej Czwórki), ale historia Marvela to przecież historia Stana Lee. Jest tutaj mnóstwo ciekawostek dotyczących jego życia, jego interakcji z fanami oraz interesów jakich się podejmował.Naprawdę warto mieć w swojej kolekcji.
Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo SQN