Pierwszy sezon Peacemakera to absolutnie pierwszorzędna produkcja jeśli chodzi o seriale związane z kinowymi uniwersami DC i Marvela. Pełen kapitalnych pomysłów, cudownych dialogów i bardzo mocnego humoru. Między pierwszym a drugim sezonem Kinowe Uniwersum DC zostało zrestartowane i nie mieliśmy pojęcia co czeka nas w kontynuacji. Ta właśnie dobiegła końca i czas podzielić się wrażeniami. Recenzja serialu Peacemaker Sezon 2.

Co z tą Ligą Sprawiedliwości?

Filmy i seriale DC

1. Legion Samobójców: The Suicide Squad
2. Peacemaker Sezon 1
3. Koszmarne Komando Sezon 1
4. Superman
5. Peacemaker Sezon 2
6. Supergirl (2026)

W finałowych scenach pierwszego sezonu mieliśmy cameo Ligi Sprawiedliwości. Superman, Wonder Woman i Cyborg pojawili się w postaci skrytych w cieniu sylwetek, a Aquaman (Jason Momoa) i Flash (Ezra Miller) ucięli sobie z głównym bohaterem bardzo zabawna i równie wulgarną pogawędkę. Po restarcie DC obawiałem się, jak rozwiąże to James Gunn. Ten zapowiadał, że wyjaśni wszystko już na początku. I tak też zrobił.

W Peacemaker Sezon 2, odczas przypominania wydarzeń z pierwszej serii, bez żadnego zażenowania podmieniono Justice League na Justice Gang, który poznaliśmy w kinowym Supermanie. Ot, tak. Bez tłumaczenia, bez zasłaniania się uniwersum, snami, majakami czy czymkolwiek innym. W miejsce postaci starego DC pojawiły się sylwetki Mr. Terrifica, Supermana, Supergirl, Hawkgirl i Guya Gardnera. I już. James Gunn uznał, że taka niespójność nie ma dla widza żadnego znaczenia i nie ma co tracić czasu na wymyślanie logicznego wytłumaczenia. I okazuje się, że miał rację. Skomentowałem, zastopowałem i chwilę później kompletnie o tym zapomniałem.

Jak to wygląda zobaczycie na poniższym obrazku:

Peacemaker Sezon 2

Peacemaker Sezon 2

Na początek rzut oka na nowe intro. Można oglądać je bez końca :)

Od wydarzeń z pierwszej serii minęło kilka miesięcy. Chris Smith – Peacemaker odkupił swoje winy, Harcourt wyleczyła swoje rany, Vigilante… robi to co robił, a Adebayo postanowiła zostać najemnikiem. Wszystko wydaje się być na dobrej drodze. Właśnie, wydaje się. Smith znajduje się pod stałą obserwacją służb, na których czele stoi Rick Flag senior (Frank Grillo), ojciec zabitego przez Peacemakera Flaga juniora (Suicide Squad) i wiadomym jest, że będzie chciał się zemścić za śmierć syna. Harcourt z kolei, za sprawą wkurzonej Waller została kozłem ofiarnym całej operacji. Na domiar złego Smith nie potrafi zrozumieć, czemu Emilia Harcourt mimo spędzonych wspólnie chwil, usilnie go odtrąca.

Zdołowany Peacemaker zaszywa się w kwantowym schowku, znalezionym lata temu przez jego ojca. Pomieszczenie prowadzi do 99 różnych światów. Czasem bliźniaczych do naszego, czasem zupełnie obcych i przerażających. Po mocno zakrapianej imprezie Chris odwiedza jeden ze światów multiwersum. Świat, w którym jego ojciec i brat żyją, świat w którym Peacemaker jest bohaterem, jakim Chris zawsze pragnął być i świat, w którym może być z kobietą którą kocha. Czy zostawi wszystko i zajmie miejsce swojego alter ego?  I co z tą swoistą bramą do multiwersum zrobią służby?

Spokojnie, zaraz się rozkręci

Peacemaker Sezon 2 rozgrywa się po wydarzeniach z Supermana. Lex Luthor siedzi w więzieniu, ale mający chrapkę na jego wynalazki ARGUS, co raz śmielej sięga po ludzi i dokonania Lexa. Niestety fabuła rozkręca się bardzo długo. Pierwsze dwa odcinki często po prostu nużą. Za dużo tutaj nic nie wnoszących scen, które sprawiają wrażenie upchniętych na siłę zapychaczy. Jasne, jest sporo kapitalnych momentów, takich jak rekrutacja do Justice Gang, czy wizyty niezastąpionego Vigilante. Problem w tym, że te świetne, ale jednak poboczne momenty, powinny zgrabnie mieszać się z wydarzeniami, które pchną fabułę do przodu. I tego w pierwszych epizodach najzwyczajniej brakuje.

Całość nabiera tempa gdzieś w trzecim epizodzie, gdy pionki są już porozstawiane i można skupić się na tym, czym serial zachwycał poprzednio. Niekwestionowaną gwiazdą pierwszych odcinków jest Orzełek (Eagly). Towarzysz Peacemakera otrzymał znacznie bardziej „rozbudowaną” rolę. Ma też znakomitą scenę akcji, która makabrę miesza z gunnowskim humorem.

I się rozkręciło

Mniej więcej od sekwencji Orzełka Peacemaker Sezon 2 łapie drugi oddech. Historia fajnie miesza wątki z obu światów co i rusz dostarczając sycącej akcji. Dopiero wtedy można poczuć zaangażowanie i wkręcić się w tę opowieść. Kulminacją się absolutnie fantastyczne odcinki 5-7. Pełne rozbrajających i bardzo emocjonujących scen. Wisienką na torcie jest wielki fabularny twist z szóstego epizodu. Choć niezbyt trudny do rozszyfrowania gdzieś w trakcie fabuły, to znakomicie zrealizowany. Po wyjawieniu głównej tajemnicy świetną zabawą okazuje się szukanie wskazówek, które jak się okazało, były dostępne od samego początku.

Duża w tym zasługa genialnie napisanych postaci. W Peacemaker Sezon 2 wracają praktycznie wszyscy poznani wcześniej bohaterowie. O ile Adebayo ma tutaj mniejszą rolę, to cieszy większa obecność Harcourt i Economosa, który wyrasta na jedną z najlepiej sportretowanych postaci w całym DC. Jego ciągłe narzekanie i sposób bycia sprawiają, że bardzo często wybuchamy śmiechem. Tak bardzo nie pasuje do supebohaterskiego świata, że… trudno wyobrazić sobie że mogłoby go zabraknąć w innych produkcjach DC.

Oczywiście nie mogło zabraknąć Vigilante. Tym razem jest chyba jeszcze zabawniejszy niż poprzednio. Zachwycająca jest jego niekończąca się energia, nieustanny banan na twarzy oraz wątki z jego prywatnego życia. Cudowna postać. I James Gunn o tym doskonale wie, ponieważ w Peacemaker Sezon 2 zobaczymy podwójną dawkę Vigilante. Spotkanie tej dwójki to chyba najlepszy moment całego sezonu. Tym bardziej, że chłopaki sami odtwarzają słynnego mema ze Spider-Menami.

Spotkanie tej dwójki zobaczycie poniżej. Jest przezabawne. Ostrzegam jednak przed spoilerami!

Na drugim planie wcale nie jest gorzej. Kolejną fantastyczną postacią jest Agent Langston Fleury (Tim Meadows). Gość jest tak niejednoznaczny, że trudno go rozszyfrować, a do tego ma kilka naprawdę znakmitych scen. Gościnnie pojawia się też kumpel Jamesa Gunna – Michael Rooker, ale nie zdradzę w jakiej roli. Plusik również za bardzo pomysłową postać Bordeaux (Sol Rodriguez) oraz oczywiście Ricka Flaga seniora (Frank Grillo).

Finał

Finałowy odcinek Peacemaker Sezon 2 jest jednocześnie zakończeniem całej serii. Na ten moment James Gunn nie planuje trzeciego sezonu, co powiedział niedługo po finale. Postaci staja się ważną częścią budowanego przez niego świata DC i będą pojawiać się w innych produkcjach, jednak na dziś dzień serial Peacemaker uznajemy za zakończony.

Sam odcinek wieńczący serial jest bardzo spokojny. Wątek przewodni kończy się na dobrą sprawę wraz z odcinkiem siódmym. Epizod ósmy zamyka otwarte wątki, ale przede wszystkim kładzie podwaliny pod przyszłe produkcje DC. W szczególności pod zapowiedzianą niedawno kontynuację Supermana pt. Man of Tomorrow. Przygotujcie się, więc na pozbawioną fajerwerków historię. W zamian dostajemy kilka naprawdę fajnych, niekiedy bardzo zabawnych, charakterystycznych dla Gunna, scen i klimatyczne podsumowanie drogi, jaką przeszli nasi bohaterowie. Oczywiście w rytm niesamowitej muzyki.

Peacemaker Sezon 2 – podsumowanie

Trzeba uczciwie przyznać, że była to bardzo nierówna odsłona. Peacemaker Sezon 2 w pierwszych odcinkach nie potrafi przykuć do ekranu i zaangażować, jak robiła to pierwsza seria. Jednak, gdy całość wskakuje już na wyższy bieg to nie obniża poziomu do samego końca. Znakomity, tradycyjnie wulgarny humor, kapitalni bohaterowie i solidna dawka akcji sprawiają, że łatwo wybaczyć początkowe potknięcia. Czekam na kolejne spotkanie z tymi bohaterami.

Serial obejrzycie w HBO Max

PEACEMAKER | SEZON 2
Peacemaker Sezon 2

Description: W drugim sezonie produkcji Christopher „Chris” Smith, znany jako Peacemaker, odkrywa alternatywny świat, w którym życie jest takie, jakiego zawsze pragnął. Szybko okazuje się, że jednak nie wszystko wygląda tak kolorowo. Główny bohater musi wziąć sprawy w swoje ręce i zmierzyć się z traumatyczną przeszłością. Za wszelką cenę próbuje też osiągnąć pokój, kontynuując walkę z różnymi złoczyńcami.

Podsumowanie

Trzeba uczciwie przyznać, że była to bardzo nierówna odsłona. Peacemaker Sezon 2 w pierwszych odcinkach nie potrafi przykuć do ekranu i zaangażować, jak robiła to pierwsza seria. Jednak, gdy całość wskakuje już na wyższy bieg to nie obniża poziomu do samego końca. Znakomity, tradycyjnie wulgarny humor, kapitalni bohaterowie i solidna dawka akcji sprawiają, że łatwo wybaczyć początkowe potknięcia. Czekam na kolejne spotkanie z tymi bohaterami.

Overall
8/10
8/10

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Napisz swoje imię

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.