Jakość, nie ilość – takim hasłem możemy opisać politykę Apple TV+. Praktycznie każda zapowiedziana produkcja dostarcza zarówno gwiazd, jak i odpowiedniej dawki emocji. Dziś sprawdzam zakończoną niedawno pierwszą serię kryminału noir z Colinem Farrellem w roli tytułowej. Recenzja serialu Sugar.
Sugar
John Sugar (Colin Farrell) jest detektywem pracującym dla tajemniczej, znacznie większej organizacji. Mimo zależności od wyżej od siebie postawionych decydentów działa w pełni niezależnie kierując się własnym sumieniem. Sugar specjalizuje się w poszukiwaniu osób zaginionych. Z prywatnych pobudek bierze wszystkie sprawy, w których doszło do zaginięcia. Niezależnie gdzie na świecie miało to miejsce i daleko sięgają poszczególne sprawy.
Po przyjeździe do LA Sugar – wielki fan kina – zostaje wynajęty przez Jonathana Siegela, jednego z największych producentów branży filmowej. Wnuczka Siegela, Olivia wielokrotnie miała problemy z używkami i wielokrotnie znikała bez śladu, więc kolejna nieobecność dziewczyny została skwitowana przez najbliższych wzruszeniem ramion. Jedynie dziadek podejrzewa, że tym razem stało się coś złego i Olivia może mieć poważne kłopoty. Mimo sprzeciwu przełożonych, Sugar bierze sprawę i postanawia odkryć co stało się z dziewczyną.
Ciężki, cudowny klimat
Sugar to serial hołdujący kryminałom z lat 40. i 50. ubiegłego wieku. Prowadzący swoje dochodzenie detektyw dokładnie poznaje ludzi związanych z całym otoczeniem zaginionej Olivii, konfrontuje ich zeznania i sprawdza wszystkie podsunięte tropy. Mozolna, szczegółowa praca ujawnia siatki powiązań, wywleka ukrywane sekrety wielu poznanych osób i stopniowo łączy podrzucane tu i ówdzie wskazówki. Ma to też swoją gorszą stronę, gdyż miejscami wieje nudą. Niektóre sceny zdają się rozwleczone, a twórcom nie starczyło pomysłów na intrygujące dialogi. Zabrakło tu umiejętności, którą do perfekcji opanowali twórcy Rodu Smoka, gdzie nawet najprostsza rozmowa sprawia, że nie odrywamy wzroku od ekranu. Sugar pod tym względem na wiele do poprawienia w przyszłości.
Nie ulega Jedak wątpliwości, że serial ogląda się z wielkim zaangażowaniem. Na rynku brakuje tak rasowych kryminałów. Metodyczna, detektywistyczna robota szybko udziela się widzowi, który stara się sam łączyć podrzucane poszlaki. Czy za zachowaniem tej postaci kryje się coś więcej, co na myśli miał ten facet i tak dalej. Sugar potrafi sprawić, że czujemy się częścią śledztwa, a to naprawdę duży komplement dla serialu o takiej tematyce. No, do czasu…
WTF?!
W ostatniej scenie 6. odcinka dochodzi do wydarzenia, które bardzo trudno logicznie zinterpretować. Nie będę pisał, co się tam wydarzyło, natomiast miało to gigantyczny wpływ na kolejne dwa odcinki tego sezonu. Dy kończył się szósty epizod, zrobiliśmy wielkie oczy, ale po chwili uznaliśmy, że to jakieś narkotykowo-alkoholowe majaki głównego bohatera. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że TO się rzeczywiście wydarzyło, a twórcy szykują dla nas bardzo zaskakujące wytłumaczenie tej sytuacji. I szczerze? Kompletnie nie wiem co o tym myśleć. Dotychczasowe odcinki nakręcały gęstym klimatem i detektywistyczną robotą. Natomiast pod koniec tego sezonu, zadajemy znacznie więcej pytań o TEN twist niż interesujemy się tajemnicą zaginięcia Olivii. Do tej pory nie mogę zrozumieć, co scenarzyści mieli na myśli.
Sugar. Sezon 1 – posumowanie
Dwa oblicza. Tak mogę podsumować pierwszy sezon serialu Sugar. Siadasz do klasycznego kryminału noir, a po zakończeniu ostatniego odcinka jesteś totalnie zdezorientowany. Totalnie. Jeszcze żaden serial nie sprawił, że byłem tak rozdarty pomiędzy uwielbieniem a nienawiścią. Żadna ocena nie pokaże tego co kłębi się w mojej głowie. Czekam mocno na drugi sezon, może udowodni, że scenarzyści wiedzieli co robią. Oby.
Serial obejrzycie na AppleTV+
SUGAR
Description: Tajemniczy, walczący z własnymi demonami prywatny detektyw bada sprawę zniknięcia ukochanej wnuczki hollywoodzkiego producenta.
Podsumowanie
Dwa oblicza. Tak mogę podsumować pierwszy sezon serialu Sugar. Siadasz do klasycznego kryminału noir, a po zakończeniu ostatniego odcinka jesteś totalnie zdezorientowany. Totalnie. Jeszcze żaden serial nie sprawił, że byłem tak rozdarty pomiędzy uwielbieniem a nienawiścią. Żadna ocena nie pokaże tego co kłębi się w mojej głowie. Czekam mocno na drugi sezon, może udowodni, że scenarzyści wiedzieli co robią. Oby.