Sean Murphy twórca fantastycznej serii Batman. Biały Rycerz powraca z nowym, niezależnym projektem. Komiks został bowiem ufundowany na Kickstarterze. Ostrzyłem sobie na niego ząbki, ponieważ opowiada historię na temat jednej z ulubionych postaci mojego dzieciństwa. Recenzja komiksu Zorro. Z martwych.
Album zawiera 4 zeszyty miniserii Zorro. Man of the Dead. Scenariusz i rysunki wykonał Sean Murphy. W Polsce komiks pojawił się w twardej oprawie, z tłoczonymi napisami i w powiększonym formacie 21,6 x 285 cm.
Zorro. Z martwych
Małe, meksykańskie miasteczko La Vega każdego roku w święto zmarłych Dia de los Muertos oddaje hołd legendarnemu obrońcy miasta – Zorro. Choć dla wielu Diego de La Vega to tylko wymysł dla ubarwienia opowieści dla dzieci to jednak nie brakuje tych, którzy wierzą, że XIX-wieczny obrońca uciśnionych istniał naprawdę. Wszystko skończyło się dwadzieścia lat temu, gdy z ręki przywódcy lokalnego kartelu ginie aktor odgrywający rolę Zorro na corocznym festiwalu.
Dwójka jego dzieci – Diego i Rosa zostaje rozdzielona na dwadzieścia lat. Rosa… kradnie samochody dla tego samego kartelu, który zabił jej ojca, a straumatyzowany Diego przez dwie dekady nie wypowiedział ani jednego słowa. Do czasu aż otrzymał od swojego opiekuna szpadę, która niegdyś podobno należała do Zorro. Diego zakłada charakterystyczną pelerynę i kapelusz, zabiera wiernego towarzysza – lisa Bandido, dosiada czarnego rumaka Tornado i rusza, by wyswobodzić miasteczko La Vega spod ucisku kartelu. Tylko co może zrobić człowiek na koniu dzierżący szpadę naprzeciw zastępów uzbrojonych po zęby sicario w opancerzonych wozach…
Don Kichot spotyka Narcos
Tytuł akapitu nie jest przypadkowy, nie jest też moim pomysłem. To sam Sean Murphy w ten sposób określa komiks Zorro. Z martwych. Akcja osadzona jest w czasach współczesnych, ale miasteczko La Vega wygląda jak żywcem wyrwane z XIX wieku. Ba, po pierwszych kilku stronach byłem przekonany, że całość rozgrywa się właśnie w czasach Zorro. Dopiero, gdy pojawiły się pierwsze pistolety i samochody zrozumiałem z czym mamy tutaj do czynienia.
Zorro. Z martwych próbuje rzeczy wydawałoby się niemożliwej. Jak, bowiem połączyć tak skrajnie różne światy. Z jednej strony mamy człowieka biegającego ze szpadą, a z drugiej gości z bronią automatyczną. Sean Murphy daje jednak radę! Pełna akcji historia znakomicie wykorzystuje elementy obu tych światów dając nam porywającą i inspirującą opowieść.
Bohaterowie!
Największą siłą komiksu Zorro. Z martwych są jego bohaterowie. Tytułowy Zorro to postać niesamowicie zagadkowa. Na dobrą sprawę ani my, ani inni bohaterowie nie wiedzą, czy mają do czynienia z duchem Zorro czy z człowiekiem cierpiącym na poważną chorobę psychiczną. Po dwudziestu latach milczenia Diego używa słów charakterystycznych dla XIX wieku, nie rozumie czym jest broń palna ani samochody. Siostra, choć trwa u jego boku, jest przekonana że brat cierpi na poważne urojenia. Najlepsze, że nie wiemy, jaka jest prawda i możemy interpretować to wszystko na własny sposób.
Rosa to z kolei twardo stąpająca po ziemi dziewczyna, która robi to co konieczne aby przetrwać w tym miasteczku. Nie wierzy bratu, ale też nie jest w stanie zostawić go samemu sobie. Do tego cała masa postaci drugoplanowych. Przed dobrotliwego Alejandro, twardego ale lojalnego Trejo, aż po tutejszego odpowiednika Punishera o ksywie El Cemeterio (Cmentarz). Wisienką na torcie są mieszkańcy La Vegi, którzy wierzą w swojego obrońcę, który powraca niemal w przeddzień barwnego meksykańskiego Dnia Zmarłych.
Wszystko to sprawia, że Zorro. Z martwych czyta się niemal na jednym tchu. Porywająca akcja jest doskonałym uzupełnieniem intrygującej fabuły. Mamy tutaj wiele, iście epickich scen będących zgrabnym odwołaniem do dawnych historii Zorro. W dzieciństwie byłem wielkim fanem tej postaci, pochłaniałem dosłownie wszystko, co opowiadało o Diego de La Vega, a nawet przebierałem się na szkolne bale karnawałowe. Wiele kadrów Murphy’ego przywoływało dobrze zapisane wspomnienia. Cudowne doświadczenie.
Zorro. Z martwych – podsumowanie
Zorro. Z martwych ożywia legendę Zorro w najbardziej niespodziewany sposób. Osadzona we współczesności historia miesza się z unikalnym klimatem XIX wieku. Historia pełna akcji, pełna dramatów, wzruszeń i nadziei. Wisienką na torcie jest znakomity finał będący kwintesencją postaci Zorro. Mam szczerą nadzieję, że Sean Murphy napisze kontynuację, bo komiks trafia na zaszczytne miejsce na mojej półce.
Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Egmont
ZORRO. Z MARTWYCH

Book Description: Przygodowa opowieść o nowym wcieleniu jednego z najsławniejszych bohaterów popkultury – Zorro! W meksykańskim mieście La Vega rządzi bezwzględny bandzior El Rojo. Każdy, kto mu się sprzeciwi, jest likwidowany. Przed laty taki los spotkał ojca Rosy, która od tamtej pory nie wierzy w dobro ani tym bardziej w legendy. Kiedy spotyka Zorro, widzi w nim szaleńca, a nie obrońcę prostych ludzi. Jednak są tacy, którzy uważają, że dawny bohater naprawdę powrócił... Czy uzbrojony w szpadę zamaskowany mściciel ma szansę walczyć ze złem współczesnego świata?
Book Author: Sean Murphy
Publisher - Orgnization: Story House Egmont
Publisher Logo:
Date published: 24 September 2025
Illustrator: Sean Murphy
ISBN: 9788328178090
Number Of Pages: 128
Podsumowanie
Zorro. Z martwych ożywia legendę Zorro w najbardziej niespodziewany sposób. Osadzona we współczesności historia miesza się z unikalnym klimatem XIX wieku. Historia pełna akcji, pełna dramatów, wzruszeń i nadziei. Wisienką na torcie jest znakomity finał będący kwintesencją postaci Zorro. Mam szczerą nadzieję, że Sean Murphy napisze kontynuację, bo komiks trafia na zaszczytne miejsce na mojej półce.