Pierwszy tom Justice League od Bendisa uznałem za spokojne wprowadzenie nowych porządków. Aby rozwinąć skrzydła trzeba przecież poustawiać pionki na planszy i przygotować grunt. Oczekiwania wobec kontynuacji były już znacznie wyższe. Udało się im sprostać? Recenzja komiksu Liga Sprawiedliwości. Tom 2: Porządek Zjednoczonych.
Album zawiera materiały opublikowane w zeszytach Justice League #64-71. Scenariusz napisał Brian Michael Bendis. Rysunki stworzyli Steve Pugh, Sanford Greene, Phil Hester, Scott Godlewski.
Porządek Zjednoczonych
Liga Sprawiedliwości Bendisa:
1. Liga Sprawiedliwości Tom 1: Pryzmaty
2. Liga Sprawiedliwości Tom 2: Porządek Zjednoczonych
3. Liga Sprawiedliwości. Tom 3: Ligi Chaosu
4. Justice League vs. The Legion of Super-Heroes
Z kosmicznego więzienia ucieka Utopika Synmaru – potężny wojownik stworzony na wzór Kal-Ela. Utopika rusza w kierunku Ziemii by podbić planetę i zemścić się na jedynej osobie, która stawiła mu czoła – Supermanie. Liga Sprawiedliwości musi szybko zebrać drużynę i połączyć siły z Konwentem Zjednoczonych – grupą dbającą o bezpieczeństwo planet zjednoczonych pod przywództwem Hawkslayera. Jednocześnie Dinah Lance i Oliver Queen wpadają na trop głęboko zakonspirowanej organizacji, która chce wykorzystać okazję stworzoną przez Lewiatana i… no właśnie – jaki mają plan?
Chaos
Liga Sprawiedliwości. Tom 2: Porządek Zjednoczonych to komiks niesamowicie chaotyczny. Liczyłem, że pierwszy tom to podwaliny pod epickie wydarzenia w kontynuacji i za nic nie spodziewałem się takiego bałaganu. Nic tu się nie trzyma kupy. Starcie z Utopiką Synmaru przypomina trochę pojedynki z Dragon Balla. Jeden rosnący w siłę gość i cała masa wojowników, którzy próbują mu sprostać. Nie ma w tym jednak ani epickości, ani emocji. Jest tylko ciąg randomowych ciosów, wybuchów. Wszystko to podlane najniższych lotów one-linerami. Szczerze? Dawno nie czytałem tak skopanego komiksu sygnowanego tak dużym nazwiskiem.
Sytuację trochę (tak naprawdę trochę) ratuje druga historia, którym punktem wyjścia jest śledztwo Olivera i Dinah z pierwszych zeszytów. Gang Asa Kier (czy coś tam związanego z kartami) kradnie… Fortecę Samotności. Jest to taka dość przyjemna opowiastka, która bardziej nadawałaby się na Annual serii Supermana niż regularną serię Ligii Sprawiedliwości, no ale ma swoje małe momenty. Niewiele więcej.
Liga Sprawiedliwości. Tom 2: Porządek Zjednoczonych – podsumowanie
Recenzja krótka, bo serio nie ma o czym pisać. Liga Sprawiedliwości. Tom 2: Porządek Zjednoczonych to komiks bardzo słaby, a główna jego historia to jeden wielki chaos. Omijać szerokim łukiem.
LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI. TOM 2: PORZĄDEK ZJEDNOCZONYCH
Book Description: Drugi tom najnowszych przygód Ligi Sprawiedliwości w ramach linii wydawniczej Uniwersum DC. Przedstawiamy... Konwent Zjednoczonych! Nową drużynę najpotężniejszych kosmicznych wojowników reprezentującą powołaną niedawno Organizację Planet Zjednoczonych i będącą kosmicznym odpowiednikiem Ligi Sprawiedliwości. Czy konwent jest prekursorem Legionu Superbohaterów? Można tak powiedzieć. Wraz z Ligą musi stawić czoło nowemu zagrożeniu, a wszystko zdaje się mieć związek z... Supermanem. Liga Sprawiedliwości usiłuje schwytać najgroźniejszego nowego przestępcę galaktyki, który zbiegł i zagraża całemu kosmosowi. Tymczasem na Ziemi organizacja Checkmate zostaje uwikłana w wielki skok i tropi powiązania tajnych agentów. Jakie powiązania? To tajemnica! Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „Justice League” #64–71. Ta pełna rozmachu kosmiczna opowieść to doskonały punkt wyjścia do rozpoczęcia przygody z Ligą Sprawiedliwości i przekonania się, co jeszcze czeka waszych ulubionych bohaterów DC!
Book Author: Brian Michael Bendis
Book Format: Paperback
Publisher - Orgnization: Story House Egmont
Publisher Logo: 
Date published: 25 October 2023
Illustrator: Steve Pugh, Phil Hester, Scott Godlewski
ISBN: 9788328165083
Number Of Pages: 192
Podsumowanie
Recenzja krótka, bo serio nie ma o czym pisać. Liga Sprawiedliwości. Tom 2: Porządek Zjednoczonych to komiks bardzo słaby, a główna jego historia to jeden wielki chaos. Omijać szerokim łukiem.
