Już jutro, 27 czerwca na Amazon Prime Video zadebiutuje cały pierwszy sezon serialu oparty na książce o tym samym tytule. Serialu opowiadającego bardzo alternatywną historię angielskiej, XVI-wiecznej rodziny królewskiej. Już dziś mam dla was recenzję całego sezonu tej oryginalnej produkcji. Recenzja pierwszego sezonu serialu Moja Lady Jane.
A gdyby…?
Syn króla Henryka VIII, Edward VI Tudor wbrew historycznym zapiskom nie umarł na gruźlicę, a Jane Grey oraz jej mąż Guildford Dudley nie zostali ścięci za próbę przejęcia władzy. Nie, twórcy serialu Moja Lady Jane uznali, że to niezbyt porywająca historia i postanowili przedstawić nam jej alternatywną wersję.
Jane Grey zawsze chciała być niezależną i decydującą o swoim losie kobietą. Jednak czasy, w których przyszło jej żyć i rodzina w której się urodziła nie uznają takich aberracji. Wkrótce po zawarciu zaaranżowanego małżeństwa Jane poznaje skrywaną tajemnicę swojego męża Guildforda. Obiecane zwolnienie ze ślubów po znalezieniu lekarstwa na „przypadłość” Guildforda motywuje dziewczynę do poszukiwań i, siłą rzeczy, lepszego poznania swojego małżonka. Tymczasem król Edward zostaje uznany za martwego, co na szczytach władzy rozpoczyna pełną intryg i przekraczania kolejnych granic grę o tron…
Romantasy?
Serial Moja Lady Jane można nazwać książkowym terminem romantasy czyli połączeniem romansu i fantasy. Podczas, gdy książki o tej tematyce biją rekordy sprzedaży, w świecie filmów i seriali jest to raczej niszowa ciekawostka. Miałem duże obawy przed oglądaniem tego serialu, gdyż wiem jak męczyłem się czytając książki z serii Fourth Wing (tu i tu). Na szczęście nowość od Prime Video znalazła sposób, by przykuć do ekranu nawet najbardziej opornych. Sposobem tym jest niezwykle urocze poczucie humoru.
Sama produkcja nie jest typową komedią. Na początku miałem wrażenie, że jest to swego rodzaju połączenie Monty Pythona i naszego rodzimego 1670. I było to wrażenie mylne. Moja Lady Jane lawiruje gdzieś między serialem kostiumowym, fantasty a komedią właśnie. Nie zabrakło bardziej dramatycznych momentów, scen romantycznych czy fabularnych twistów będących wariacją na temat znanych nam wydarzeń historycznych. Wszystko to podlane jest humorem sytuacyjnym, znakomitymi tekstami i zderzeniem zamierzchłych tradycji z naszymi wyobrażeniami. Że wspomnę tylko ceremonię pokładzin, którą dziś trudno nawet sobie wyobrazić.
Postaci
Swoje dokładają bardzo ciekawe postaci. Jak to zwykle bywa, najpoważniejszymi postaciami jest para głównych bohaterów. Jane (Emily Bader) i Guildford (Edward Bluemel) przeżywają tu bardzo dużo, więc sceny z ich udziałem często pchają fabułę do przodu i skupiają się na rozwijaniu ich relacji. Za to na drugim planie jest o wiele zabawniej!
Lady Francess Grey (Anna Chancellor), matka Jane kradnie wiele scen, w których bierze udział. Jest przezabawna, a jej psuedo romans z bratem Guildforda to prawdziwy ubaw. Lord Seymour (Dominic Cooper) w roli dworskiego intryganta również sprawdza się doskonale. W zasadzie wszystkie jego sceny to knucie za plecami króla i królowej. Wszyscy jednak bledną przy Mary (Kate O’Flyyn). Marząca i przejęciu tronu Mary rozbraja i rozkłada na łopatki za każdym razem. Jej mimika, prezencja i sposób bycia sprawiają, że jednocześnie odpycha i fascynuje widza. Uwielbiam tę postać!
NARRATOR!!!
Prawdziwą gwiazdą serialu Moja Lady Jane jest narrator. Choć produkcja dostarcza wielu humorystycznych momentów to na pierwszy plan wysuwa się wspomniany głos z offu. Narrator od pierwszych chwil z serialem dostarcza świetnie napisanych tekstów. Z dystansem zarysowuje nam tło historyczne, przypomina o ostatnich wydarzeniach czy streszcza aktualne plany naszych bohaterów. To jednak nie wszystko, ponieważ bez ceregieli komentuje decyzje zarówno Jane jak i wszystkich pojawiających się tutaj postaci. Wielokrotnie parskałem śmiechem i z zupełnie innej strony spoglądałem na to co działo się na ekranie. Pomysł z narratorem to strzał w dziesiątkę i nie wyobrażam sobie tej produkcji bez jego kąśliwych komentarzy.
Moja Lady Jane – podsumowanie
Pozytywne zaskoczenie. Moja Lady Jane to udana i bardzo przyjemna w odbiorze produkcja. Zadowoli zarówno fanów romantycznych fantasy, jak zwolenników niezłego humoru. Pojawiające się tu i ówdzie dłużyzny rekompensują ciekawe i świetnie zagrane postaci. Dobry pomysł na spędzenie dwóch – trzech sympatycznych wieczorów.
Przedpremierowy dostęp do wszystkich odcinków otrzymałem od Amazon Prime Video
MOJA LADY JANE
Description: Inspirowany powieścią o tym samym tytule serial opowiada historię rodziny królewskiej Anglii, w której syn króla Henryka VIII, Edward, nie umiera na gruźlicę, a Lady Jane Grey oraz jej mąż Guildford nie zostają ścięci na szubienicy. Błyskotliwa Jane niespodziewanie zostaje królową Anglii, tym samym stając się celem złoczyńców dążących do zdobycia nie tylko jej korony, ale i głowy. Moja Lady Jane to epicka opowieść o prawdziwej miłości i wielkiej przygodzie, w której Lady Jane musi uratować zarówno siebie, jak i królestwo.
Podsumowanie
Pozytywne zaskoczenie. Moja Lady Jane to udana i bardzo przyjemna w odbiorze produkcja. Zadowoli zarówno fanów romantycznych fantasy, jak zwolenników niezłego humoru. Pojawiające się tu i ówdzie dłużyzny rekompensują ciekawe i świetnie zagrane postaci. Dobry pomysł na spędzenie dwóch – trzech sympatycznych wieczorów.