Wielkie wydarzenia w świecie Marvela od zawsze miały niebywały wpływ na superbohaterów. Po Wojnie Domowej (Civil War) i Tajnej Inwazji (Secret Invasion) przyszedł czas na wydarzenia elektryzujące fanów w 2014 roku. Recenzja komiksu Grzech Pierworodny.
Ziemscy superbohaterowie otrzymują informację, która do tej pory wydawała się zupełnie nierealna. Ktoś zamordował Uatu, Watchera obserwującego wszystko, co dzieje się w naszej część Wszechświata. Wszystkowiedzący olbrzym padł ofiarą zabójstwa, a jego oczy zostały wydłubane. Kto byłby zdolny do zaskoczenia Obserwatora, który przecież wie wszystko? I, co najważniejsze, jaki miał w tym cel? Sprawą zajmuje się sam Nick Fury, który wracając z emerytury, kompletuje skład, jaki w jego mniemaniu najlepiej poradzi sobie z tą stricte kryminalna zagadką.
Komiks składa się z zeszytów Original Sin #0-8, przy czym numer #0 przybliża nam rasę Watchera. Dowiadujemy się jak Obserwatorzy dzielą między sobą obszary oraz dlaczego zdecydowali się nigdy nie interweniować w życie mieszkańców poszczególnych światów, choćby groziła im zagłada. Pozostała część komiksu skupia się na sprawie morderstwa i robi to pierwszorzędnie! Podczas śledztwa na jaw wychodzą co raz to bardziej szokujące informacje, a na bohaterów i czytelników czeka kapitalny fabularny twist, który mocno zmienia całą naszą widzę o uniwersum.
Komiks zawiązuje też nowy wątek fabularny w kilku swoich seriach. W pewnym momencie, jedno oko Watchera zostaje zdetonowane, a wszystkie osoby znajdujące w jego polu rażenia poznają sekrety ich bliskich. Wpływa to m.in. na Avnegersów. Spider-Man dowiaduje się, że radioaktywny pająk przed śmiercią ugryzł kogoś jeszcze (patrz Spider-Man: Szczęście Parkera), Thor odkrywa, że ma siostrę, a Bruce Banner zostaje porażony informacją o tym, że Tony Stark miał swój wkład w jego przemianę w Hulka. Wątki są kontynuowane w poszczególnych seriach, które wkrótce będziemy mogli przeczytać w Polsce.
Grzech Pierworodny robi kapitalną robotę łącząc bohaterów w dość niestandardowe zespoły. Black Panther, Ant-Man i Emma Frost podążają jednym z tropów, innym zajmują się Doktor Strange wraz z Punisherem, a swoje śledztwo prowadzą także Zimowy Żołnierz, Gamora i Moon Knight. W pewnym momencie drogi wszystkich krzyżują się i nie zawsze są to miłe spotkania. Niestety w parze ze świetną obsadą nie idą złoczyńcy. Rolę czarnych charakterów otrzymali tutaj goście z piątej ligi złoczyńców Marvela. Wyglądający jak The Thing i zamieniający wszystko w złoto Dr. Midas, zabójczyni Exterminatrix i Orb, koleś głową w kształcie gigantycznego oka. Towarzyszy im grupa bezrozumnych, którzy dzięki swojej sile, stanowią jakieś tam wyzwanie, ale Jason Aaron mógł bardziej się postarać w temacie „złoli”.
Mimo słabych przeciwników Grzech Pierworodny broni się świetną historią i wielkim twistem, który wpływa na całe uniwersum. Brak mocnych „villainów” rekompensują ponadto tarcia pośród superbohaterów przez ich odmienne podejście do zadania. Bardzo dobre czytadło!
Egzemplarz do recenzji dostarczyło wydawnictwo Egmont
-
FABUŁA - /10
0/10
-
RYSUNKI - /10
0/10
-
PRZYSTĘPNOŚĆ - /10
0/10
Warning: Illegal string offset 'Book' in /home/geeklife/domains/geeklife.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-review-pro/includes/functions.php on line 2358